Pod kudłatym łbem Gwendy.

tibby

Słodka i mądra Lily i uwodzicielski i zawadiacki James, to już praktycznie legendy potterowej sagi.
Co wy o nich myślicie? Jakie macie o nich wyobrażenia?

Myślicie, że MUSIELI zginąć?
A może ta cała afera z ginącymi rodzicami Harry'ego, to po prostu skandal. Zginęli i już, a wszyscy robią wokół tego szum. niech zostawią sobie truposzków w spokoju, nie?

Sigma

musieć musieli. Inaczej nie byłoby historii xD ale sądzę, że przesadzana jest ich śmierć, bo w końcu zabijł ich Voldemort, nie są jedynymi jego ofiarami. Ważny w tej śmierci jest tylko fakt, że przeżył Harry. Nic więcej.

Jednak najbardziej mnie drażni fakt, że wszyscy sobie uwiedzieli tą parę jako świetny obiekt do opowiadania. No ja rozumiem kilka historii, ale kilkaset? O_o a już Lily jako kobieta fatalna, mnie rozbija na łopatki. Przecież ona nie była Femme fatale! Była kujonem, prefektem, a nade wszystko wrażliwym człowiekiem. I tyle. A Potter był wariatem pokroju Freda i Georga. I ot, po prostu się w sobie zakochali. Koniec historii.

tibby

wreszcie ktoś NORMALNIE o nich napisał, tak jak ty Sigmuś.
Też tak postrzegam Lily.
Ale i tak najbardziej kocham tą, którą stworzyła Gwendy.

Annline

A ja najbardziej lubiłam Lily Hanaczq Wink

W ogóle jeśli chodzi o Evans i Pottera to lubię ich i lubię o nich czytać, ale to co dobrze (zaznaczam: DOBRZE i orginalnie) napisane. Myślę, że gdyby nie zginęli to cała historia nie miałaby najmniejszego sensu, bo, po pierwsze Harry nie byłby taki superhiperdzieciakkulzblizną, a po drugie... jakoś nie wyobrażam sobie, że oni się starzeją, czy coś. Dla mnie to własnie tacy wiecznie młodzi, uśmiechnięci Potterowie z fotografii.

retia

Ja lubię, lubiłam i prawdopodobnie zawsze będę darzyła tą parę sympatią, chociaż ogromy fanficków nieco mi ją obrzydziły. Mimo wszystko uwielbiam zarówno Lily i Jamesa, jak i resztę huncwockiej bandy. Ot, sentyment i zwykła, kobieca ckliwość.

Fretka

Nie lubię.
Nie znalazłam w ich postaciach nic, co by mnie przyciągnęło i to nie jest pewnie ani wina Rowling, ani fanfictionistów. Po prostu nie i już - lubię innych bohaterów.

Jadzia

a ja ich lubię, ale nie lubię ff blogowych o nich. nie, nienienie. ja mam swoje własne wyobrażenie Lily i Jamesa, spadać mi z kiepskimi próbami przedstawienia ich lat szkolnych i tego wszystkiego później. oczywiście zdarzają się wyjątki, kiedy czytam, ale to musi być ktoś, kto umie pisać, halo. gwęd ze swoimi siostrzycami Evans *____________*

Annline

Mi się zdaje, że jakby nie było o nich tylu fan fiction to te postacie byłyby ciekawsze i takie mniej stereotypowe.

A czytałyście zycielily.blog.onet.pl? xD

retia

JA czytałam Shocked

Sigma

Fanficki bardzo skutecznie obrzydziły ludziom tą parę. Wynoszą ich wszyscy pod niebiosa, a moim zdaniem oni po prostu byli normalni. Potter zaczepiał ją w szkole tak jak to robią zwykli chłopcy w wieku 13-14 lat, ona się obruszała i zachowywała się jak mała złośnica.
No, ale kto z nas tak nie robił? Przypomnijcie sobie jak chłopcy zaczepiali dziewczyny w podstawówce. Nic nadzwyczajnego.
A kiedy w końcu Lily i James wyrośli z tych szczeniackich zachowań zaczęło się rodzić coś prawdziwego... po prostu miłość. Więc postanowili założyć rodzinę.
Zwykła historia, zwykłych ludzi, którzy po prostu zostali zamordowani, a to ich syn stał się przez to niezwykły, a nie oni.

Vivianne

Oczywiście, Potterowie nikim specjalnym nie są, zgadzam się, ale w tych fanfickach nie o nich chodzi. No może, na początku. I poświęcenie miało tu przecież dużą rolę. Miało, bo teraz stało się to taką podstawą dla początkujących. Dosłownie. To dlatego nie ma wielu dobrych fików o nich.

Modesty

To akurat fakt, blogowe ficki skutecznie obrzydzają tę parę. Ja mam o nich swoje wyobrażenie i całkiem ich lubię, chociaż niktórych bohaterów darzę większą sympatią.

Amber

Lubię ich nawet, ale na pewno nie są moimi ulubionymi bohaterami. Większość ficków jest, rzeczywiście, do... bani Very Happy

Jedyne ff, jakie mi się spodobały, to Evansówny Gwęd i opowiadanie A.gatki. Dopiero one potraktowały Potterów jako normalnych ludzi, chociaż i tak wyobrażam ich sobie nieco inaczej Smile

Malice

potterowie sa taaaaaaaaacy dobrzy, aż się wymiotować chce. Zdecydowanie nie lubię, a ficki typu "~Kiedy Lily pokochała Jamiego..." obrzydziły mi ich zupełnie. BLEH!
a zresztą postacie niemal bez skazy są zawsze nudne

athine

Lily i James byli dla mnie po prostu rodzicami Harryego i koniec...

Takie zdanie wyraziłabym parę lat temu... dopóki nie zaczęłam interesować się czymś takim dziwem, jak blogi. I byłam strasznie zaskoczona, że większość tytułów pojawiała się w rodzaju: "Lily i James", "Pamiętnik Lily Evans", "Oczami Lily", a jeszcze później: "Huncwoci, Huncwotki" :/
Na początku nie było tego aż tak dużo...
ale gdy ilość takich blogów zaczęła wzrastać (to wszystko przez zainteresowaniem paroma blogami o tej tematyce) i pojawiały się twory "Lillian Ewans nienawidziła Jamiego Potera, bo jest dobry w quidecza."
No to ręce opadały... (do tej pory opadają! o.O)

Pozostałam przy jednym blogu o Potterach, bo tylko on przedstawiał ich życie w taki sposób, w jaki widzę ja.