Pod kudłatym łbem Gwendy.

Fretka

Są ludzie słabi i tego nie zmienisz. A chyba nie próbjesz mi właśnie wmówić, że wszyscy przedstawiciele naszego gatunku są równie silni i odporni?

W porządku, otoczenie jest winne. Ale samobójca sam sobie sprawia śmierć, więc nie zwalajmy CAŁEJ winy na innych.

(wiem, lyśku. mój problem polega tylko na tym, że moje wyczucie powagi sytuacji leży i kwiczy od dobrych dwóch lat i wszystkich moich znajomych szlag od tego już trafia)

Lyssan

Cholera jasna, przecież ja nie mówię, że nie wolno rozmawiać o poważnych rzeczach, prawda? Ale jak jestem na imprezie i jest nawet długi weekend związany z pierwszym listopada to nie stanę nagle na środku i nie krzyknę 'mamusiu, ja go tak kochałam, a on odszedł!'. Znajdując się w określonym miejscu i z określonymi ludźmi akceptujemy pewnego rodzaju narzucone standardy.
Ale dobra, bądźmy teraz nieszczęśliwi, zróbmy z siebie pieprzonych, umęczonych ludzi, bo dziś jest drugi listopada, mamy Zaduszki i jest ten jeden dzień w roku, kiedy mamy prawo myśleć o naszych bliskich, którzy odeszli, bo przez cały rok nie było na to czasu i ochoty.
Jasne. Proszę bardzo. Przecież wszystko nam wolno! Nie jesteśmy zwierzątkami i nie wierzymy w selekcję naturalną, a jednocześnie przypominamy sobie o tych za którymi taaaak tęksnimy raz w roku, kiedy trzeba pokazać, że idziemy na cmentarz.
Róbta co chceta.

Nebraska

A ty próbujesz mi wmówić, że niektórzy rodzą się jako odpadki? I jeśli się zabiją to - cóż. I tak nie przetrwaliby długo i nie byli nikomu potrzebni? Takie było ich zadanie, na tym naszym pięknym świecie? Mówi się <i>trudno?</i>

Tak, właśnie to chcę ci powiedzieć.

Beverly

Lyssan

Sens mojej wypowiedzi był prosty - nauczcie się rozmawiać o poważnych rzeczach w miejscach i czasie do tego przeznaczonym.
Gdybyś spojrzała na wypowiedź pierwszej osoby w tym temacie, a także na jego tytuł, zauważyłabyś, ze jest on stworzony, aby wspominać znanych zmarłych. W praktyce wygląda to zwykle jako licytowanie się nazwiskami ludzi, którzy są kól i dżezi, ale nie żyją, więc okażmy się prawdziwymi Polakami i za nimi popłaczmy. Smutne, ale prawdziwe.
Oto powód dla którego mówię temu tematowi nie. Popłaczcie sobie w domu, skoro tak naprawdę Wam żal. Bo trzy czwarte tego, co będziecie tu pisać - chcąc czy nie chcąc - wyjdzie na pokaz. Po prostu.
(to tak jakbym miała obowiązek, słuchając Nirvany, opłakiwać dzień w dzień Kurta. ani razu mi się nie zdarzyło.)

A co do tych samobójstw, wystąpię teraz przeciwko sobie samej i coś powiem - tak, uważam, że istnieje selekcja naturalna i że rodzą się ludzie słabi przeznaczeni na wyginięcie. Tak, nie jestm politycznie poprawna. I?

Nebraska

I Nebrasce zrobi się przykro, kiedy spojrzy na twoją wypowiedź w kontekście własnych doświadczeń z samobójcami, Lyssan. Ale cóż.

Człowiek czasami potrzebuje poobnosić się ze smutkiem.

Lyssan

Ależ, kochanie, człowiek jest zwierzęciem i nic tego nie zmieni. Są słabsze i silniejsze okazy. Zgadzam się, człowieczeństwo polega wlaśnie na tym, że chroni się tych, którzy nie są aż tak silni jak my, ale nie można robić z nic rdzenia społeczeństwa i nie-wiadomo-jak ich gloryfikować. Nie wypychać ich z okna, ale też nie przyznawać pośmiertnych medali, bo skończyli z tym podłym światem!
Bo to tchórzostwo i słabość.
A to, że ktoś nie obnosi się 'ze swoim smutkiem' nie znaczy, że nie miał doświadczenia z samobójcami - niedoszlymi czy tymi skutecznymi, co za różnica? Trudno znaleźć osobę, która choćby nie słyszala o takim wypadku w najbliższym otoczeniu.
Więc nie mów, kochanie, o tym, że ci przykro w imieniu tych, którzy odeszli, bo może 'zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie', ale z mszczeniem i wypominaniem światu tego, co uczynił jest podobnie.
('niech nie opuszcza ciebie twoja siostra pogarda' <- o biadoleniu nic nie było)

Nebraska

Wybacz, Lyssan, ale wolę jednak wierzyć, że ludzka egzystencja znaczy coś więcej niż życie ssaka/gada/płaza/ptaka/ryby i że stoi za tym jakiś Wielki Plan. O równości nie wspominając.

Nie zarzucałam nikomu, że nie miał doświadczenia z samobójcami. (Ale nie ważne, w końcu jesteśmy w dziale offtop.) Rzeczywiście trudno kogoś takiego znaleźć - to dopiero tragedia.

Fretka

Ludzie nie są równi i nigdy nie będą. Między innymi na tym polega niesprawiedliwość tego świata.

Lyssan

Nie zbudujesz świata na równości. Wiesz ilu większych tego próbowało? Każda rewolucja krzyczała: chcemy równości, równości!, a kończyło się na tym, że ci, co wcześniej byli ofiarami, prześladowali swoich byłych opraców.
Można żyć ideałami, ale wprowadzić ich w życie się nie da. Po prostu.

Nebraska

Zwłaszcza, jeśli siada się ze skrzyżowanymi rękami i nie próbuje, prawda?
Bogu dzięki, że pan Martin Luther King miał więcej inicjatywy.

marik

Ojej.
Po pierwsze, nie widzę żadnego związku (oprócz tego że i to i to dotyczy śmierci) pomiędzy tematem rozpoczętym przez, o ile dobrze pamiętam, Athine, a tym, o czym piszemy teraz. Bo teraz kłócimy się o to, czy jesteśmy równi i czy zrobimy rewolucję czy nie. Nie, ja nie mam nic przeciwko, tylko przydał by się większy związek z tematem.
Poza tym, ja osobiście uważam, że to większego sensu nie ma, bo przecież ani Lyśka, ani Nebraska zdania nie zmienią pod wpływem swoich argumentów.
A ja nie mam doświadczenia z samobójcami, żadnego nie znałam i chyba w mojej rodzinie nikogo takiego nie było, albo o tym nie wiem. Może ich nie rozumiem, ale wydaje mi się, że 'odpowiedzialność' za ich śmierć trudno komukolwiek przypisać, bo najczęściej równo winne jest otoczenie i ten, kto się zabija, no bo w końcu nikt mu pistoletu/sznura w rękę nie wpycha, prawda?

Nebraska

Z dyskusjami bywa tak, że lubią się rozrastać ^.^
Ale cóż w tym złego?

Marik, możesz nazywać się szczęściarą.

marik

Że to offtop.
Taaa, nagle wyjdzie, że mam coś przeciwko offtopowi XD

A to, że mogę się nazywać szczęściarą, zabrzmiało mi trochę jak: Oooooch, znałam samobójców, jestem bIeDnA i zostanę emo. No ale to tylko ja.

A, i postwię moje ulubione, tak trochę zgodne z tematem, pytanie:
Kto zabił Kurta Cobaina?
Ja przeczytałam nawet książkę o tym tytule, ale jak nie wiedziałam, tak nie wiem.

Nebraska

No to ja ci powiem, że twoja wypowiedź zabrzmiała, jakbyś uważała że <i>naprawdę</i> masz czego zazdrościć ;>.
Jak żyję, nigdy bym nie pomyślała, że zostanę nazwana emo XD.

Nie offtopujmy w offtopie, to nieładnie.

O panu Cobainie nic nie wiem (poza tym, że jest martwy rzecz jasna).