Pod kudłatym łbem Gwendy.

[Marjorie]

Nie czuję się specjalnie błogosławiona, cóż. Bieeedna ja xd

(spójrz na nią, Sylf. to niewykonalne xd)

[Sylville]

wszystko jest wykonalne, trochę wysiłku! xD

[Lyssan]

Sylffff, ale mnie nie karmią! *skarży się*

[Marjorie]

(To może ja Ci jakiś stek na te urodziny...? xd)

[Lyssan]

Pieprz się, Mol, wolę książkę XD

[Marjorie]

Ale książką się nie najeeesz...!

[Sylville]

Moll, mówisz jak moja mama, ona też twierdzi, że książkami się nie da najeść. A ja się najadam! xD

[Marjorie]

Ale książki są jak matematyka - mało pożywne!

[Lyssan]

Jak to nie? Jak człowiek je dużo książek, to się naje!

[Marjorie]

Hm, Ty jesz dużo, a niedożywiona! ;>

[Lyssan]

Bo ja mam dobrą przemianę materii XD

[Marjorie]

To się decyduj, dobra przemiana materii czy niekarmienie?!

[Sylville]

a czy jedno wyklucza drugie?

[Marjorie]

Podejrzewam, że z jednym i drugim byłoby jej o połowę mniej ;o

[Lyssan]

Mol, czepiasz się ludzi, którzy nie utrzymują ciągłości swoich wywodów. Po prostu się czepiasz.
(nie dostaniesz tortu!)