Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Draco.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Pon 18:08, 26 Lut 2007    Temat postu: Draco.

Tekst pojedynkowy publikowany na Mirriel; słaby, okropny, beznadziejny, bo nie umiem pisać. Ale wygrał - bo opowiadanie przeciwnika było jeszcze gorsze. Może tym razem zostanie porządnie skrytykowany?

Draco


Zawsze wiedział, jak Ona ma wyglądać. Jak ma się zachowywać, jaka ma być. Przed oczami stale miał jej bladą, świetlistą twarz, długie blond włosy, zimne oczy. I tę nienaganną sylwetkę.
Miała pochodzić z dobrej rodziny, być piękna, chłodna i opanowana. Idealna. Niczym laleczka z porcelany. Tak krucha... i wzbudzająca podziw.


*

Spojrzał z ukosa na kobietę siedzącą przy stole i czytającą gazetę. Na jej promienny uśmiech, rude, krótko ścięte włosy i piegi. Skrzywił się. Nie tak to wszystko miało przecież wyglądać...

*

Skąd wiedział, że taki ideał w ogóle istnieje? Nie wiadomo, ale gdzieś w głębi serca czuł, że Ona jest. I że kiedyś ją spotka.
Że będzie mu dane kochać Ją całym swym sercem, a Ona będzie kochała jego. I będą szczęśliwi. Ale tylko we dwoje.
Czekał długo. Mijały dni, tygodnie, miesiące, w końcu lata, ale jego piękność nie zjawiała się. Był jednak cierpliwy, tak, bardzo cierpliwy. I wiedział, czuł to, że kiedyś naprawdę, a nie tylko we śnie, przytuli ją. Pocałuje.


*

Rudzielec podszedł do niego, wciąż się uśmiechając. Patrzył w te jej duże oczy, myśląc jednocześnie o kimś zupełnie innym. O kimś lepszym.
– Nad czym tak rozmyślasz? – zapytała cicho, zbliżając swą twarz do jego. Mógł teraz nawet policzyć piegi na jej nosie. Zmusił się do uśmiechnięcia, ale zamiast tego na jego twarzy pojawił się okropny grymas.
– Nad niczym – warknął.

*

Wszystko zaczęło się w czwartej klasie, kiedy to do Hogwartu przyjechali reprezentanci dwóch innych szkół. Wtedy po raz pierwszy był prawie pewien, że Ona jest już blisko, na wyciągnięcie ręki. I jak zwykle się mylił. Idiota.
Bo potem one wszystkie wyjechały, razem z tą grubą olbrzymką, podającą się za dyrektorkę. Tak po prostu, wyjechały!
Ale Jej z nimi nie było... Prawda?


*

– Draco? Draco, co z tobą? – zapytała ze strachem. Rozwarła szerzej oczy. – Źle się czujesz?
Prychnął. Źle się czuł? Nie, do diabła! Czuł się po prostu wspaniale!
– Nie – odpowiedział. Starał się za wszelką cenę na nią nie patrzeć. I nie myśleć o tym, kim się stał.
„Ja i nędzna Weasley” – pomyślał z odrazą, wpatrując się uporczywie w targane wiatrem za oknem gałęzie drzew – „Ja! Sam Draco Malfoy!”
A do tego jeszcze teraz, właśnie w tym momencie, bał się spojrzeć tej żmii w oczy. Tchórz.
– Tak – zmienił nagle zdanie – masz całkowitą rację, źle się czuję – stwierdził. – Jak zresztą zawsze... – dodał jeszcze cichym szeptem, szydząc z niej, czego nie robił przecież od tak dawna! No cóż, nie zdążył się powstrzymać.
Po chwili chwycił płaszcz wiszący na wieszaku w hollu i wyszedł. Tak po prostu.
– Muszę się przejść! Zaraz wrócę! – rzucił jeszcze zza drzwi. I odszedł. A Ginny zaniosła się płaczem.

*

Przecież nie mógł Jej tak po prostu nie zauważyć, prawda? Przecież już wtedy każdy szczegół Tej twarzy znał na pamięć. Nie mógł. Gdyby przyjechała, wiedziałby o tym. Na pewno.
A jednak, gdy piękne Francuzki wyjechały, był rozczarowany. Nie, chwileczkę, rozczarowany to zdecydowanie zbyt słabe słowo. On był zrozpaczony! Rozgoryczony. I wściekły.
A ona, ta mała, wstrętna żmija, to wykorzystała.


*

Zacisnął pięści. Szedł wciąż przed siebie, myśląc tylko o Niej. Mijał wystawy sklepowe, stoiska i najróżniejsze budynki. Przed oczami migały mu twarze niektórych ludzi spieszących w tylko ich własne miejsca. Szczęśliwych. Rozanielonych. Ale też tych bardzo, bardzo złych. Zupełnie jak on.
Postanowił, że wygarnie tej małej Weasley to wszystko, o czym teraz myślał, jak tylko wróci do domu.
– Domu?
Prychnął. To słowo zabrzmiało co najmniej dziwnie. I nagle zorientował się, że niema najmniejszego zamiaru tam wracać. Że już nigdy TAM nie wróci. Do tego... domu.

*

Omotała go, tak właśnie, omotała! Zaczarowała, skusiła, zupełnie jak wąż Ewę w Edenie. Czy przy pomocy eliksirów, choć przecież nigdy nie była w nich dobra, czy też czarnej magii, to było nieważne. Nic nie znaczyło. Nic.
Ale skutek... skutek był podobny do tego tak dokładnie opisanego w najświętszych książkach mugoli. Zrobił to. Odszedł. Odszedł od swojej bogini, zapomniał o Niej! Zupełnie zapomniał...
Jednak w końcu połapał się w tych nieczystych gierkach Weasley! Tak, zorientował się, co ten głupi rudzielec chce zrobić! Domyślił się, że chciała go odciągnąć od jego prawdziwej miłości!
I nie pozwolił jej na to... ha, nie pozwolił!


*

Jego buty zaczynały przemakać, ale zupełnie się tym nie przejmował. Było zimno, a płaszcz, który zabrał ze sobą, nie dawał wystarczającej ilości ciepła. Nie obchodziło go to. Nie wziął rękawiczek ani nawet czapki. Śnieg, który dopiero co zaczął padać, z każdą chwilą stawał się coraz bardziej uciążliwy. Ale cóż z tego?
Cóż z tego, że zmarzł, że przemókł, że właśnie stracił dom i wszystko, co tylko miał? Był wolny, naprawdę wolny! I wrócił do Niej. W końcu otworzyły mu się oczy.
Czuł, że właśnie teraz, w ten zimny, ohydny dzień, jest bliżej odnalezienia swojej bogini niż kiedykolwiek indziej. Nawet wtedy, gdy do Hogwartu zawitały reprezentacje z różnych krajów. Czuł to.
I właśnie ten moment Ktoś Z Góry wybrał, aby belka z mocno już nadszarpniętego zębem czasu dachu spadła na ziemię. Powalając Dracona Malfoya.

*

Znów miał Ją przed oczami. Znów pieścił, całował Jej cudowne ciało, szeptał czułe słówka do ucha swojej bogini. Znowu byli razem, po tak długim czasie rozłąki! Cóż z tego, że kiedy go zobaczyła, rzuciła tylko chłodne „o, to ty” na powitanie? Cóż z tego, że nawet nie zaszczyciła go jednym z tych swoich cudownych uśmiechów?!
Byli razem. Znowu.


*

Powoli, niechętnie otwierał oczy. Wiedział, że zaraz powróci do szarej rzeczywistości. Świata bez Niej. Świata straconego.
Spojrzał na osobę klęczącą przy nim. Na dziewczynę z wyrazem przerażenia na twarzy, która wpatrywała się w niego jak w obrazek.
„Zupełnie jak ta mała wariatka Weasley” – przebiegło mu przez myśl, a na twarzy pojawił się paskudny grymas. Dziewczyna natychmiast do niego przypadła.
– Nic panu... panu nie jest?! – zapytała drżącym głosem, odgarniając tym samym kosmyk włosów opadający na twarz. Dopiero teraz zwrócił uwagę na to, jaka była ładna.
„Jest nawet trochę podobna do Niej” – pomyślał i natychmiast skarcił się w duchu za tę myśl. Miał wrażenie, że... że bluźnił. Że zdradzał swoją boginię.
Po plecach przebiegł mu zimny dreszcz. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę. Wcale nie była do Niej podobna.
– Nic mi się nie stało.
– Na... na pewno? Wie pan, ten daszek, ja wiem, powinnam już dawno kazać go naprawić, ale... ale nie było czasu i w ogóle... w ogóle tak jakoś... jakoś o tym zapomniałam... – wyszeptała i spłonęła rumieńcem.
Ona nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.

Odszedł następnego dnia. Na niebie nie było żadnej chmurki, słońce zalewało cały świat swoją poświatą, upiększając jeszcze bardziej wspaniałą zimę.
Dziewczyna stała na progu, wymachując rękami i wykrzykując co chwila jakieś „do widzenia” czy też „szczęśliwej drogi”. Ale odwrócił się tylko raz. Bo wiedział, że gdyby popatrzył na nią jeszcze raz, to byłby zgubiony.
Szedł prosto przed siebie. Nie wiedząc, że z każdym krokiem oddala się od swojej prawdziwej, żywej bogini.
I poświęcając jednocześnie całe swe życie osobie, której portret miał wymalowany na wewnętrznych stronach powiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogatek




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła. O.

PostWysłany: Pon 18:17, 26 Lut 2007    Temat postu:

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tekstu, co nie oznacza, iż ów nie przypadł mi do gustu- wręcz przeciwnie. Wydaje mi się jednak trochę takie...naciągane?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panna J.




Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Imagination

PostWysłany: Pon 21:23, 26 Lut 2007    Temat postu:

Czytałam na forum Mirriel, ale tam się rzadko zbieram na komentarze.
Tekst był momentami trochę chaotyczny, ale ponieważ sama zazwyczaj też piszę chaotycznie, to ten fakt nie przeszkadzał mi tak bardzo.
No i sam morał, że nawet mając szansę na bycie ze swoim PRAWIE ideałem facet wybiera swoje marzenia. Byłoby pięknie, miodnie i w ogóle. Ale.
Ale chyba jednak nie lubię pojedynków, bo ten temat... jakoś nie daje się ładnie ubrać w słowa.
To znaczy, wiem, że niezależnie jakim stylem ktoś by o tym napisał, to i tak bym marudziła. Zawsze marudzę i nigdy nie wiem dlaczego.

Aha, nie wierzę, że nie umiesz pisać XD i też nie wiem dlaczego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Wto 18:25, 27 Lut 2007    Temat postu:

Ale nie umiem xD.
A tekst pojawił się z potrzeby serca - wszyscy coś publikują, to ja też! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kidyppe




Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: od Autorów.

PostWysłany: Śro 18:51, 21 Mar 2007    Temat postu:

Hm... Niby uwielbiam DG [i przeczytam wszystko, w czym tylko jest ten paring wspomniany]. Niby mi się całkiem, całkiem podobało. Tylko rzeczywiście trochę tak nienaturalnie ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady Em




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 4302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

PostWysłany: Śro 19:04, 21 Mar 2007    Temat postu:

Oj, Kid (można tak mówić do Ciebie?)! Szczegółów się czepiasz Wink. Mnie się podobało Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beverly




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 4414
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze świata marzeń i iluzji

PostWysłany: Śro 21:20, 21 Mar 2007    Temat postu:

A ja też Wam coś powiem...
To było... trochę za bardzo... no, kurczę, nawet nie wiem, jak to ująć. No, jakoś tak mało roztrząsane były te uczucia Malfoy'a. Niby coś sobie myślał, marzył, wyobrażał sobie boginię... Ale nagle te myśli się urywały i...
Tak, chyba trochę za mało w tym naturalności.
Co nie znaczy, że mi się nie podobało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kidyppe




Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: od Autorów.

PostWysłany: Czw 22:56, 22 Mar 2007    Temat postu:

Ależ można, można ;]
A co do szczegółów, to przecież właśnie o nie chodzi. Gdybyśmy nie zwracali uwagi na szczegóły, to pisalibyśmy bez ortografii, interpunkcji i... Sensu ^^
Plus uważam, że nienaturalność tekstu szczegółem nie jest.
To taka mała dygresyjka ^^ Ale sza!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Pią 18:11, 23 Mar 2007    Temat postu:

Och, kiedy ja naprawdę wiem, że to jest słabe i tak dalej Laughing.
Powiedzmy sobie szczerze - mój styl zawrotny zdecydowanie nie jest xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Catherine




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:28, 23 Mar 2007    Temat postu:

Humb... *groźne spojrzenie*
Podobało mi się, zdecydowanie, szczególnie końcówka.
I nie waż się mówić, że nie jest to dobry kawałek tekstu!
*urażone spojrzenie pod tytułem "przez ciebie mam kompleksy, noooo"*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Pią 18:54, 23 Mar 2007    Temat postu:

Ale kiedy to NIE jest dobry kawałek tekstu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beverly




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 4414
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze świata marzeń i iluzji

PostWysłany: Pią 19:39, 23 Mar 2007    Temat postu:

Nikt nie powiedział, że jest niedobry, Humbuś Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marik
Moderator



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 1607
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: spod mostu.

PostWysłany: Pią 20:26, 23 Mar 2007    Temat postu:

A ja się nie zgodzę.
Tekst NIE JEST nienaturalny. Wręcz przeciwnie, to jedno z najładniejszych ujęć Malfoya, jakie widziałam. Podoba mi się bardzo, Humbuś. :* ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Sob 15:58, 24 Mar 2007    Temat postu:

Dziękuję ^^". Mimo to śmiem jednak twierdzić, że to zwykły gniot xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
A.




Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 3342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nie wiesz? nieważne.

PostWysłany: Sob 23:49, 24 Mar 2007    Temat postu:

A ja powiem, że mi się bardzo podoba.
Naprawdę.
Nie znasz się Humbelino! *tak oficjalnie ma być*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin