Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odejście
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
athine




Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z jezior i bagien o.O

PostWysłany: Pon 19:15, 22 Paź 2007    Temat postu: Odejście

Nie warte pokazania na światło dzienne, ale robi się spleśniałe w folderze "FF" (za niedługo wychodzi przecież siódemka). No cóż. Miało być opowiadanie, stworzyła się jedno scenowe, wszystko wyjaśniające nic.
Ale decyzja decyzją... więc:

*
-Odchodzisz? – spojrzała władczo, jakby oczekując wycofania. Rudowłosa założyła kurtkę, zabrała torebkę z wieszaka i spojrzała na kobietę.
-Tak – jeszcze nigdy nie była taka stanowcza i zdecydowana. Kobieta otworzyła nieme usta.
-Weasley…
-Potter!
-Przemyśl to – kobiety przez kilkanaście sekund mierzyły się wzrokiem.
-Już to zrobiłam – ruda ruszyła w stronę drzwi, lecz ta znów ją zatrzymała wykrzykując jej imię.
-Słucham? – stała wciąż w drzwiach, lecz nie obróciła się.
-Wiem, jak jest ci trudno…
-Nic nie wiesz! - Ginny obróciła się i podeszła do lady.
-Nic…! Nawet nie wiesz, że śni mi się po nocach, że wciąż widzę go jak je ze mną śniadanie, ogląda zdjęcia… nazywasz mnie szaloną…? Kpisz...? Dlatego właśnie- odchodzę!
-Nie będziesz miała, za co płacić czynszu. Twoja rodzina…
-Wiem, co się stało z moją rodziną! Wiem, co się stało z moim mężem! Wiem, że poroniłam! Ja to wszystko wiem! Jedno, czego nie wiem to jak brzmi odpowiedź na pytanie: „Dlaczego wciąż mi musisz o tym przypominać?”!
-Ginny, zaczekaj – kobieta nieporadnie ją przytuliła. Ginny wyrwała się i powiedziała szeptem:
-Znajdę sobie jakąś pracę. Do widzenia.
*



edit. zaczynam rozmyślać nad losami Ginny Potter w tymże opowiadaniu i dużo już sobie rozpisałam w Wordzie na jej temat. Och, powrót do starych czasów gdy nad czymś się tak pracowało, pracowało... a nic nie zostawało... <ziewa>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hestia V. Coubert




Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z rozklekotanego krzesła

PostWysłany: Wto 16:07, 23 Paź 2007    Temat postu:

Cytat:
Kobieta otworzyła nieme usta.

przepraszam, ale ja z tego nie mogę Laughing
w pierwszych dwóch zdaniach dwa razy "spojrzała"
zła konstrukcja dialogów

pomijając prawdy oczywiste, Ginny jest laleczką plastikową z odlewu. Albo spojrzała, albo podeszła, nie wiem, pomimo niewątpliwych oznak ruchu jest to dla mnie odpychająco statyczne. Nie potrafię sobie wyobrazić jej mimiki, ruchów, jej rzeczywistych emocji na podstawie szkieletu, który przedstawiłaś. To nie jest Ginny W., którą pamiętam. To nie jest naturalne.

No i co to właściwie jest? "Jednoscenowe, nic nie wyjaśniające nic" to prawidłowe określenie. Tylko zadaję sobie pytanie: po co, na co i dlaczego? Ani to zbytniego sensu nie przejawia, zwrot akcji niezbyt interesujący, bo pociachany na równe kawałki mięcha i wyjęty z kontekstu, zaserwowany na surowo.
Kwestie zaskakująco banalne.

Przykro mi to mówić, i to jako pierwsza, ale jestem zdecydowanie na nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ortoglotus FineVay
Moderator



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Wto 16:20, 23 Paź 2007    Temat postu:

Żal mi ludzi, którzy nie rozumieją, że dialogi i monologi mają być elementem opowiadania, a nie jego podstawą. Czy pani od polskiego nie tłumaczyła, że na dobre opowiadanie składa się wiele rzeczy? Dialogi można dorzucić - ale nie trzeba. Doskonale znam opowiadania, które są urzekające i świetne i bez nich. Na Twoje wypociny rzuciłem okiem, nawet zagłębiać się nie będę, bo to nie opowiadanie - nie oszukuj swoich czytelników, wmawiając im coś takiego.
Nie wspominam już o tym, że dialogi - czy może: dialog - utworzone są źle.

Cytat:
Och, powrót do starych czasów gdy nad czymś się tak pracowało, pracowało... a nic nie zostawało... <ziewa>

No, ziewanie zrozumiałe. Też bym się zanudził pisząc coś takiego. I wątpię, abyś nad TYM się napracowała. I PRACY przed Tobą WIELE. Mimo wszystko, powodzenia życzę i oczekuję czegoś mięsistego do przeczytania! Każdy człowiek potrafi napisać cokolwiek sensownego. Chyba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buka




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 2583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosn

PostWysłany: Wto 16:45, 23 Paź 2007    Temat postu:

Nazywając swój twór "niczym", nieźle ujęłaś moje odczucia po przeczytaniu go. Błędy błędami, ale treść! W ogóle nie widzę tej sceny, nie mówiąc o jej czuciu. Przykro mi to pisać, ale tekst jest moim zdaniem bardzo słaby.
Ortek ma rację - każdy potrafi napisać (chyba) coś z sensem. Tyle że niektórzy robią to od ręki, inni muszą włożyć w to dużo pracy. Dlatego... Pisz, ćwicz, próbuj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panna Kate




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niewalająca

PostWysłany: Wto 17:07, 23 Paź 2007    Temat postu:

Zabrakło dobrej puenty i zabrakło dobrej połowy świata przedstawionego. GDZIE dzieje się akcja? W JAKICH konkretnie okolicznościach? DLACZEGO tożsamości rozmówcy możemy się tylko domyślać? CO MIAŁ NA CELU ów tekst?
Jeżeli ty umiesz odpowiedzieć na te pytania, to jeszcze pół biedy. Ale kiedy czytelnik nie potrafi, a i chyba ty sama nie wiesz do końca, o co w tym tekście chodziło, to chyba gdzieś w tym wszystkim jest jakiś haczyk.

Dialogi kulawe, opisy kulawe, wyrwana z kontekstu scena, która nie ma ani początku, ani końca, nie wiadomo CO, JAK i DLACZEGO. Więc jestem na NIE.
Ale próbuj dalej. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
athine




Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z jezior i bagien o.O

PostWysłany: Wto 21:22, 23 Paź 2007    Temat postu:

wiedziałam, że będzie ostra krytyka, ale ja jestem początkująca...


no więc ja wiem o co w tym tekście chodziło. Że to ma być prolog do opowiadania, lecz napisałam pierwsze słowa prologu i się zastały. no więc... chodziło mi o to (jeżeli kogokolwiek to interesuje), żeby wyjaśnić, że Potter nie przeżył walki, rodzina Weasleyów tez nie przeżyła, Ginny poroniła dziecko jej i Harryego, a co do pierwszego komentarza coś o tym, że to nie jest Ginny, no więc: czy tego nie podkreśliłam? no nie wiem.
"jeszcze nigdy nie była taka stanowcza i zdecydowana."

Właściwie, to niepotrzebnie zaśmiecałam to forum...


Wy piszecie od zawsze. Wasze teksty są najładniejsze jakie czytałam. A chciałam ujawnić choć troszkę siebie, swojego stylu, ale widzę że tutaj nie pasuje, no bo wy właściwie piszecie genialnie, a ja okropnie:) No dobra. zanudzam. pa :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ortoglotus FineVay
Moderator



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Wto 21:25, 23 Paź 2007    Temat postu:

Kochana, każdy kiedyś zaczynał! Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hestia V. Coubert




Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z rozklekotanego krzesła

PostWysłany: Śro 15:14, 24 Paź 2007    Temat postu:

Cytat:
Właściwie, to niepotrzebnie zaśmiecałam to forum...

no z takim podejściem to naprawdę życzę najlepszego i jestem pewna, że wszystko ci się uda.
zmotywuj się, popracuj nad słabościami i dopiero potem, kiedy będziesz już świadoma swoich możliwości, załamuj ręce albo skacz ze szczęścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buka




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 2583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosn

PostWysłany: Śro 17:13, 24 Paź 2007    Temat postu:

Hej, tu chyba nie chodzi o to, żebyś zabrała swoje zabawki z piaskownicy, a reszta za tobą pobiegła. Bo odnoszę wrażenie, że zarzuciłaś focha za nasze słowa. Uwierz, tu nie chodzi o to, by...no, powiedzmy skrytykować twój tekst. Wstawiając go na forum oczekiwałaś chyba wskazówek, więc je otrzymałaś.
Nie rozumiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fretka




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 6761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:57, 24 Paź 2007    Temat postu:

Zawsze?
Sądzę, że większość z nas w wieku dziesięciu lat bawiła się lalkami/samochodzikami/i tak dalej, a nie wkuwała na pamięć zasady pisania poprawnych opowiadań xD


No, chyba, że o czymś nie wiem!...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ortoglotus FineVay
Moderator



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Śro 20:01, 24 Paź 2007    Temat postu:

Moją ulubioną zabawą w wieku lat dziesięciu było robienie zielników. Autentycznie, w domu mam książek o botanice i ogrodnictwie od groma i pierona, i już od lat najmłodszych się nimi interesowałem. Lalek nie miałem, samochodzików nie lubiłem. Natomiast bardzo lubiłem jako dziecko zabawy tzw. "kuchenne" xD
Przy czym, ja ogólnie specyficzny jestem xDDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fretka




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 6761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:07, 24 Paź 2007    Temat postu:

Ja wolałam klocki. Tata chciał być architektem, mówię Wam, coś w tym jest.


Tak czy siak, Ort, nie zakuwałeś żadnych zasad ;>
Wyszło na moje. Bo się przyzwyczaję!...

(mnie tylko mamusia od szóstego roku życia katowała czytaniem mi słownika synonimów, i ortograficzny, przepytywała, a potem pisałam dyktanda. no i masz, nie udało jej się wyhodować geniusza, co za pech! xd)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ortoglotus FineVay
Moderator



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Śro 20:10, 24 Paź 2007    Temat postu:

Nie znoszę wkuwania zasad. Szczególnie, jak chodzi o ortografię - zasad pisowni nie uczyłem się NIGDY, pisanie poprawne mam we krwi, poza tym, jestem wzrokowcem i uczenie się regułek uważam za pełen bezsens, przynajmniej w odniesieniu do mojego przypadku.

Podobno pierwsze słowa pisałem w wieku czterech (czy pięciu?) lat, a mnie mamusia od szóstego roku życia robiła "dyktanda" z ortografii. Słownik synonimów poznałem dopiero w podstawówce, chociaż leżał na półce i w dzieciństwie mogłem go widzieć dość często xp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annline




Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Prosto z piekła ;)

PostWysłany: Śro 20:14, 24 Paź 2007    Temat postu:

A mnie matka męczyła w wieku czterech lat z czytaniem. No i przyniosło efekty jako takie, ale i tak uważam, że byłam niewolnicą xD

A bawić to się najbardziej lubiłam z koleżanką kucykami Pony ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fretka




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 6761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:14, 24 Paź 2007    Temat postu:

A ja mam we krwi zastanawianie się nad najbardziej oczywistą pisownią. Zwykle nie jest tak źle!... (jest?)



(nie, pisać to dopiero po przedszkolu się nauczyłam xd czytanie za to mi szło nieźle od piątego roku życia, a przynajmniej tak twierdzi moja mamuśka.
No i rysowałam nałogowo. A teraz wymiotuję na widok zestawu ołówków. ups? xd Minęłam się z połowaniem. Jeszcze nie wiem jakim, ale...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin