Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piers.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Czw 13:37, 10 Maj 2007    Temat postu: Piers.

Nudne i tak jakby bez sensu. Ale cóż... trzeba uczyć się na własnych błędach... Krytyka jak najbardziej wskazana.

Piers

Piers podniósł się chwiejnie z ziemi i rozejrzał wokół z przerażeniem odmalowanym na twarzy. Był w szoku.
Jeszcze przed chwilą nie bał się niczego. I nic dziwnego, w końcu był jedną z najbardziej poważanych osób w okolicy. On, Piers Polkiss, prawa ręka Wielkiego Dudasa! Na dźwięk tego nazwiska maluchy nie dorastające mu nawet do ramienia wybuchały płaczem i z chęcią oddawały swoje kieszonkowe oraz wszelkie słodycze. Jeszcze przed chwilą miał władzę. A teraz... teraz...

Tuż przed nim stała wysoka postać i przyglądała mu się ze znudzeniem wymalowanym na twarzy. W dłoni trzymała długi, zdawałoby się zwykły patyk. Ale Piers teraz już dobrze wiedział, co to tak naprawdę jest. Poznał moc tego czegoś. I bał się tej zwykłej gałązki tak, jak niczego innego w życiu.
<i>Różdżka</i>. Tak, to była właśnie r ó ż d ż k a! Zupełnie taka sama jak z bajek lecących w telewizji, które oglądał codziennie rano, kiedy wszyscy jeszcze spali. Z tych króciutkich filmików dla maluchów, które tak bardzo lubił, bo przenosiły go w krainę czarów... krainę, do której wstępu sam sobie odmówił, zaczynając bić, grabić i wyzywać. Zaczynając grać.
Zabawne, ale chyba po raz pierwszy stał się ofiarą. Zwykle był po tej drugiej, <i>złej</i> stronie. Wiele razy słuchał, jak małe dzieci płaczą, gdy Dursley je bił, jak błagają, żeby tego nie robił. Ale przecież... ale przecież oni nie byli <i>aż tak</i>... Nie sprawiali <i>aż takiego</i> bólu...

— Zabawny jesteś, wiesz? Chyba nie spotkałem jeszcze nigdy tak głupiego mugola...
Polkissa nagle zaczęła strasznie boleć głowa. Nie wiedział od czego, wydawało mu się, że nie dostrzegł żadnego ruchu. A jednak, czuł, że <i>coś</i> zaraz rozsadzi mu czaszkę. Chwycił się za głowę i jął wyrywać z niej włosy.
Krzyczał.
Całe życie przeleciało mu przed oczami.

<i>Miał urodziny, właśnie kończył trzy lata. Z wielkim, szczerbatym uśmiechem rozrywał kolorowy papier, za którym ukryte były prezenty. Piszczał z uciechy. Po chwili zaczął liczyć podarki; jeden, dwa, trzy prezenty, cztery...
Dalej nie umiał. Ale nie musiał umieć, bo więcej już ich nie było.
Nie pamiętał, co dostał. Pamiętał tylko, że był wtedy bardzo, bardzo szczęśliwy. Nie dlatego, że prezentów było dużo, nie dlatego, że dostał coś wartościowego...
Nie. Był tylko głupim gówniarzem cieszącym się ze wszystkiego.</i>

<i>Miał sześć lat. Był pierwszy września, a on z przerażeniem odkrył, że właśnie dziś ma iść do szkoły. To chyba wtedy po raz ostatni się bał. Pamiętał, że trzęsły mu się kolana, gdy wstawał z łóżka i na palcach szedł na strych. Pamiętał też, że chciało mu się płakać, gdy cichcem wsuwał się do starej, zapomnianej szafy.
Głupek. Myślał jeszcze wtedy, że nikt nie zna tej jego „tajemnej kryjówki”, gdy tak naprawdę wiedział o niej każdy domownik. Dlatego zdziwił się, gdy lekko naderwane drzwi skrzypnęły, a za nimi ujrzał uśmiechniętą twarz mamy.
— Skąd wiedziałaś, gdzie jestem? — zapytał wtedy, wytrzeszczając oczy i jednocześnie wciskając się w najciemniejszy kąt, bo bał się, że matka go uderzy. Ale ona tylko uśmiechnęła się dobrodusznie i pogładziła go po twarzy. Usiadła na brzegu szafy i powiedziała wtedy:
— Zawsze wiem. Gdziekolwiek byś nie był.
A jednak, nie zawsze wiedziała. </i>

<i>W wieku dziewięciu lat zaprzyjaźnił się z Dudley’em. Doskonale pamiętał ten dzień, kiedy to splunęli na swoje dłonie i przybili piątkę, zaznaczając, że od tej pory będą najlepszymi kumplami. Wielki De już wtedy mu imponował. Jednak gdy zaczął zbierać swoją drużynę, ten cały „gang”, którego miał być przywódcą, Piers zaczął go wielbić.
I opłaciło mu się. Stał się prawą ręką Dudasa, osobą, która zawsze trzymała ofiary, gdy „szef” wyładowywał na nich swój gniew.
Jednak czy to, co ich łączyło, można było nazwać bez oporów przyjaźnią?
Chyba... chyba nie. Nie. Na pewno.
Piers Polkiss był przez całe życie samotny. Nawet z tą zgrają młodocianych przestępców zwanych „przyjaciółmi”. </i>

I nagle zrozumiał. Zrozumiał, że przez całe życie był <i>nikim</i>. Że grał, niczym jakiś kiepski aktor w teatrze. Że nigdy nie był prawdziwym Piersem. Że zawsze na kimś się wzorował, kogoś naśladował, udawał.
Że chciałby mieć jeszcze jedną szansę. Że naprawdę by się, do jasnej cholery, zmienił!

Tyle tylko, że Śmierciożercy nie byli aniołami stróżami nawołującymi do poprawy. A on trochę za późno to zrozumiał.
— Avada...
A teraz miał zginąć zabity przez jakiegoś idiotę z różdżką. I równie idiotyczne zielone światło.
— ...Kedavra.

*

Ale tym razem choć jedna rzecz się zmieniła.
Chyba po raz pierwszy nie był sam. Tuż obok, na zielonym, idealnie przystrzyżonym trawniku Dursleyów oprócz niego leżał ktoś jeszcze. Z szeroko otwartymi oczami, z zastygłym wyrazem przerażenia na twarzy.
Dudley Dursley. Wielki De. Dudziaczek.
Bo i na niego znaleźli się mocni. A Piers... Piers był tylko dodatkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez humbelina dnia Czw 14:35, 10 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
retia




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:09, 10 Maj 2007    Temat postu:

Osz w cholerę niedomytą, humb.! to jest świetne! kawał naprawdę dobrego tekstu (przynajmniej jeśli chodzi o treść, bo z interpunkcji to ja jestem noga Shocked, więc coś mi mogło umknąć )
A tak całkiem serio, to naprawdę bardzo mi się podobało.Za sam pomysł przedstawienia Piersa, który, notabene, mógłby okazać się całkiem ciekawą osobowością, masz u mnie już na początku wielgachnego plusiaka. Dwa to wykonanie - bardzo dobre, spójne, ciekawe. Wciąga. Naprawdę wciąga.
Gratuluję pomysłu - ten tekst to kawał świetnej roboty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Czw 14:36, 10 Maj 2007    Temat postu:

O... jej. Dziękuję, Retuś ;*.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady Em




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 4302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

PostWysłany: Czw 15:07, 10 Maj 2007    Temat postu:

Humb, toż to jest super. Fajnie mi się czytało Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastet




Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: uć

PostWysłany: Czw 15:09, 10 Maj 2007    Temat postu:

Pięknie, humbuś. Takie to ciekawe i wciągające jest. I oryginalne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Catherine




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:30, 10 Maj 2007    Temat postu:

Niezwykłe.
Nie spotkałam się nigdy z opowiadaniem o Piersie.
A twoje zrobiło na mnie niemałe wrażenie...
Świetny pomysł i wykonanie.
Tylko pogratulować ;*
Cudnie.
"Piers był tylko dodatkiem."
boskie.
*Cath wychodzi bo słów jej zabrakło*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beverly




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 4414
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze świata marzeń i iluzji

PostWysłany: Czw 15:31, 10 Maj 2007    Temat postu:

Boże święty, jak to czytałam, to myślałam, że... No, nie wiem, co myślałam. Chyba nic. Po prostu wodziłam oczami po tekście, a na mojej twarzy, tak przypuszczam, malowało się coraz większe zaskoczenie. I zachwyt. Jedno zdanie mi się nie podoba:
Wiele razy słuchał, jak małe dzieci płaczą, gdy Dursley je bił, jak błagają, żeby tego nie robił
Można to ująć tak: 'Wiele razy słuchał, jak małe dzieci płakały, gdy Dursley je bił; jak błagały, żeby tego nie robił' albo 'Wiele razy słuchał, jak małe dzieci płaczą, gdy Dursley je bije, jak błagają, żeby tego nie robił', bo tam jest zmiana czasu. Ale poza tym niewielkim szczególikiem jest naprawdę super. BARDZO mi się podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kidyppe




Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: od Autorów.

PostWysłany: Czw 15:58, 10 Maj 2007    Temat postu:

Humb... Super. Po prostu super.
Powiem Ci, że Ci się strasznie styl poprawił od ostatniego potwora, którego czytałam.
No.
Ojej.
Jestem pod tak wielkim wrażeniem, że na nic bardziej konstruktywnego liczyć nie możesz.
Buzi ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Czw 16:10, 10 Maj 2007    Temat postu:

Jej, naprawdę sądzicie, że to wszystko przynosi jakieś efekty? Dziękuję, moje wy kochane ;*.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kidyppe




Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: od Autorów.

PostWysłany: Czw 16:21, 10 Maj 2007    Temat postu:

[przypomina sobie, że Humb chciała rzucić pisanie]


ekhem... Jeśli to zrobisz, to znajdę Cię z tasakiem i rzucisz jeszcze życie Very Happy
Humbuś, na serio 100 x lepiej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruda




Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z szaleńczego świata szaleńców

PostWysłany: Pon 8:24, 14 Maj 2007    Temat postu:

Ha, no ja jestem zauroczona. Bardzo to takie.. życiowe, a i z opisywaną samą postacią Piers'a nie spotkałam się jeszcze chyba nigdzie - więc ogromny plus za pomysł, a i wykonanie świetne.
Więcej takich! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panna Kate




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niewalająca

PostWysłany: Pon 19:30, 14 Maj 2007    Temat postu:

Bardzo ładne, naprawdę, miło się czytało.
Tylko jestem jakoś przeciwna dawaniu złym bohaterom ukrytego "dobrego i poczciwego" wnętrza. Nie pasuje mi to do ich psychologii zachowań.
(zboczenie?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruda




Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z szaleńczego świata szaleńców

PostWysłany: Wto 7:13, 15 Maj 2007    Temat postu:

Ale on, w tym tekście, przecież wcale nie jest 'dobry i uczciwy'.. po prostu, w panice przed śmiercią, zaczyna rozumieć, jaki był naprawdę. Przynajmniej tak mi się wydaje (?).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Wto 15:01, 15 Maj 2007    Temat postu:

Cóż, wydaje mi się, że zawsze tuż przed śmiercią ludzie uświadamiają sobie różne rzeczy. I może rzeczywiście Piers wyszedł taki... dziwny. Choć przecież on nawet nie staje się jakiś dobry i prawy. Po prostu wspomina swój dobry dom, z którego wyszedł. Trochę żałuje tego, że już musi umierać.
Ale nie staje dumnie wyprostowany oko w oko ze śmiercią, nie płacze, zdając sobie sprawę, jak straszne czyny popełnił. Myślę, że nie przesadziłam aż tak bardzo xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruda




Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z szaleńczego świata szaleńców

PostWysłany: Wto 18:19, 15 Maj 2007    Temat postu:

No, jak dla mnie wcale. Wink Przynajmniej - podobało mi się, no. Przedstawienie Piersa może nie jako bohatera dobrego, ale.. jako człowieka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin