Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przypadkowe spotkanie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marau Morela




Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spod poduchy.

PostWysłany: Pon 10:17, 08 Maj 2006    Temat postu: Przypadkowe spotkanie.

Dziękuje Sylville za betę i obiecuję, że będzie kolejna część. Pozdrawiam, wasza Mara.

Każdy piątkowy wieczór w londyńskich pubach wyglądał tak samo: roześmiane grupy przyjaciół przy drinkach, zakochane pary przy stolikach, szepczące sobie do ucha czułe słówka i nieco prowokacyjnie okazujące sobie uczucia...
"Na Merlina... po co ja tu wszedłem?", pomyślał czarnowłosy mężczyzna, wypijając z kieliszka resztkę alkoholu. Plaster cytryny, większy od ilości wódki w naczyniu, bardzo psuł smak ulubionego napoju mężczyzny. "Cholerne, mugolskie zwyczaje", pomyślał, rozglądając się po pubie. Pomieszczenie było małe i przesiąknięte zapachem alkoholu i dymu tytoniowego. Istny raj dla wyrzutków tego świata, alkoholików i ludzi wychodzących tylko nocą. Do tych ostatnich zaliczał się ten mężczyzna. Severus Snape. Mistrz Eliksirów starał się zapomnieć o przeżyciach w nędznym świecie mugoli, pocieszając się wódką i innymi wysokoprocentowymi drinkami. Sporadycznie zamawiał mugolską odmianę Ognistej Whisky, ale jak stwierdził po wypiciu pół butelki, ten napój nie przypadł mu do gustu. Były profesor próbował w swoim nieumiarkowanym piciu zachować resztki godności i zamiast bycia pijakiem, starał się być pijakiem-dżentelmenem. Mieszanka zabójcza i całkowicie nie do zniesienia.
Ten piątkowy wieczór nie miał się niczym różnić - Snape miał go spędzić na upiciu się do nieprzytomności, a później, resztkami działających szarych komórek i mięśni nieotumanionych alkoholem, jakimś cudem wyjść z pubu o własnych siłach. Rano obudzi się z wielkim kacem i postara się przypomnieć sobie moment powrotu do domu i rzucenia kluczy na stary, drewniany stół jego małego, dwupokojowego mieszkania. Perspektywa niezbyt ambitna, lecz jak dla Severusa Snape'a – bardzo satysfakcjonująca.
Klienci wychodzili i wchodzili, wpuszczając do pubu zimne powietrze z zewnątrz. Severus spoglądał na nich przelotnie, bez zainteresowania. Mugole... Cóż może być w nich ciekawego? Lecz kobieta ubrana w długi, bordowy płaszcz przykuła jego uwagę. Było w niej coś niezwykłego, coś Severusowi bliskiego... Czarownica? Tu? W mugolskim Londynie?
Kobieta rozwiązała włosy. Długie i poskręcane. A szalik w kolorach Gryffindoru, zwisający luźno z jej szyi, wskazywał wyraźnie, kim była jego właścicielka. "Granger...", pomyślał Severus szybko. "Ty tutaj?"
Snape spojrzał pośpiesznie na butelkę. Przeźroczysty płyn wypełniał ją do połowy, tak więc Snape pokręcił głową. Nie mógł już wierzyć swoim myślom po spożyciu takiej ilości. To nie mogła być ona. Halucynacje. Fatamorgana. Przewidzenia.
- Profesor Snape? - Merlinie, po tylu latach, jej głos brzmiał ciągle tak samo. Niezmiennie przemądrzały.
Niechętnie podniósł głowę i spojrzał swojej byłej uczennicy Hermionie Granger prosto w twarz. Wyglądała dokładnie tak samo jak te osiem lat temu. Nic się nie zmieniła. Nic.
Pomimo jego skwaszonej i niezadowolonej miny, Hermiona usiadła naprzeciwko niego.
- Nie wierzę... ty tutaj? - powiedziała, przyglądając mu się uważnie z niewyjaśnionym uśmiechem na ustach. Smętnie spojrzał w kieliszek.
- Tak, tu. Spodziewałaś się kogoś innego? - starał się wykrzesać z siebie choć trochę sarkazmu, jakim zawsze ją obdarowywał na każdej lekcji eliksirów, lecz w tym momencie jego złośliwy ton wyszedł sztucznie. Niemal parodiowo.
Uśmiechnęła się pod nosem.
- Niektórzy ludzie się nie zmienią - westchnęła i odwróciła głowę w stronę kelnerki, która podeszła do ich stolika - Nowa butelka. I drugi kieliszek - powiedziała Hermiona, wskazując palcem na niemal pustą butelkę wódki Severusa. Kelnerka kiwnęła głową i odeszła.
Między Snape'em a Granger zapanowała malownicza cisza, niezmącona głośnymi rozmowami, ani muzyką, która z każdą minutą zdawała się być coraz głośniejsza.
Severus parę razy otworzył usta i tak samo szybko je zamknął. Hermiona także zastanawiała się, o co zapytać. Każde pytanie wydawało się niestosowne, pozbawione sensu, takie prostackie i dziecinne.
Kelnerka przyniosła zamówiony przez Hermionę trunek. Gryfonka otworzyła butelkę jednym szybkim ruchem dłoni i wlała płyn do kieliszka. Jednym haustem go opróżniła.
- A ja sądziłam, że się zmieniłeś...
Spojrzał na nią, marszcząc brwi. Hermiona ponownie napełniła kieliszek wódką.
- Po co miałem się zmienić? Dla kogo? Granger, węszysz...
- We wszystkim wietrzysz podstęp - żachnęła się Hermiona, haustem opróżniając swój kieliszek z wódki. Odłożyła szklaneczkę z takim rozmachem, że ta aż spadła i rozbiła się o podłogę. Machnęła ręką i zaczęła powoli sączyć wódkę z butelki. Severus Snape bez słowa wypił napój ze swojej szklaneczki.
- Mam tylko jedno pytanie. Skąd ty tutaj? W mugolskim Londynie? Nie ożeniłaś się z Weasley'em, Potterem, nie ustatkowałaś sobie życia?
Hermiona zaśmiała się ironicznie.
- A ja myślałam, że nie jesteś naiwny. Gdzie przyjmie się kobietę, która użyła wszystkich trzech Zaklęć Niewybaczalnych w jeden wieczór? I to jeszcze na człowieku, którego brała za śmierciożercę? - zapytała, marszcząc nos. Severus uniósł brwi.
- Cóż, ja...
- Severus, trochę egoistycznie do tego podchodzisz. Ty to ty, a ja to ja. - Wypiła kilka kolejnych łyków z butelki. - Nigdzie mnie nie przyjęli, jeżeli chodzi o świat czarodziejów. Pracuję jako sprzedawczyni artykułów plastycznych. W jakimś mugolskim sklepie, za marne funty.
Snape parsknął ironicznym śmiechem. Kto by pomyślał, Hermiona Granger, ta wszystkowiedząca Gryfońska szlama, przekreśli sobie życie użyciem trzech Zaklęć Niewybaczalnych w jeden wieczór. I to na Draconie Malfoy'u. Jakież to mało... przemyślane. Wiadome było, że pewność siebie i przesadna ostentacja Draco zaprowadzi go do rychłej śmierci. Zamordowany przez szlamę. Toż to hańba.
- Panie profesorze, co u pana? - zapytała nagle. Snape utkwił w niej swoje czarne oczy.
"Nie zmienił się. Ani trochę" - pomyślała Hermiona.
Mężczyzna odchrząknął i wyrwał z jej ręki do połowy opróżnioną butelkę wódki.
- Granger, otwórz oczy - warknął, nalewając do swego kieliszka płynu - co się ze mną dziać miało? W świecie czarodziejów jestem skazany na śmierć, a u mugoli nie odgrywam większego znaczenia. Zadowolona z odpowiedzi? Ja nie żyję. Niech to wejdzie do twojej Gryfońskiej głowy.
Kobieta skrzywiła usta. "Sarkastyczny i zimny. Czy Mistrz Eliskirów się nie zmieni?" - przeszło jej przez myśl. Wstała od stolika i chwyciła za torebkę. Dalsza rozmowa z Severusem Snape’em nie miała sensu, skoro były nauczyciel był nadal tak wrogo do niej nastawiony.
Wyjęła dwudziestofuntowy banknot i ze złością położyła go na stole. Snape przytrzymał jej dłoń. Przez plecy Hermiony przeszedł zimny dreszcz.
- Granger, pamiętaj - powiedział chłodno, patrząc prosto w oczy kobiety. - Ja nie żyję. Nie wspominaj nikomu o tej rozmowie.
- Pan mi grozi? - zapytała ostro, nie chcąc, jak na razie, wyrywać ręki spod dłoni Snape'a. Pomimo, iż nienawidziła tego człowieka od pierwszej chwili, gdy go poznała, ten kontakt fizyczny, choć tak prosty, był dla niej... przyjemny.
Uśmiechnął się kwaśno.
- Nie. Ja ostrzegam. I dobrze radzę.
Wyrwała dłoń i pośpiesznym krokiem wyszła z pubu. "Niech mnie Merlin powstrzyma, jeżeli będę chciała tutaj jeszcze wejść!", skarciła się w duchu i odeszła pośpiesznym krokiem główną aleją. Gdzieś w oddali, z jednej ekskluzywnej restauracji, unosiły się dźwięki delikatnej, fortepianowej muzyki.
- A niechże szlag go trafi! - szepnęła jadowicie Hermiona na wspomnienie starego nauczyciela Eliksirów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tibby
Junior Admin



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 3950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:28, 08 Maj 2006    Temat postu:

Przemilczę to.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrie
Junior Admin



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dormitorium Krukonek

PostWysłany: Pon 17:01, 08 Maj 2006    Temat postu:

Nie będę ukrywać - podobało mi się. Możliwe, że wiąże się to z moim dziwacznym zainteresowaniem "czarodziejskim rynsztokiem". Niemniej jestem pod dużym wrażeniem. Miniaturka, ale ma swój klimat. Niezwykły. Nie jest to tekst, który zapomni się po pięciu minutach czy nawet kilku dniach. Moje uznanie.

Dziwnym trafem u Gwędy są same dobre ficki. Wink Tylko mój pełni rolę zaniżacza poziomu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadzia




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 2228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z reprodukcji.

PostWysłany: Pon 17:07, 08 Maj 2006    Temat postu:

Carrie, nie żartuj! Tyś jest utalentowana pisarsko!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lem




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 1653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dom / internat

PostWysłany: Pon 17:32, 08 Maj 2006    Temat postu:

Carrie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tibby
Junior Admin



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 3950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:53, 08 Maj 2006    Temat postu:

Nie ma to jak mieć niskie mniemanie o sobie... Carrie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrie
Junior Admin



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dormitorium Krukonek

PostWysłany: Pon 18:59, 08 Maj 2006    Temat postu:

Ojej, no. Nie powiem, że nie lubię moich ficków. ALE za każdym razem nie jest to coś, co chciałam napisać. Zawsze jest coś inaczej, na opak, nie taka atmosfera, postaci znów się wyrwały spod kontroli. Swego czasu próbowałam doszczętnie wyplenić swój "styl", szczerze go nie cierpiałam. Teraz toleruję i szlifuję. Po prostu to, co piszę, nie jest tym, co chcę osiągnąć. I nie pisałam tamtego posta po to, by teraz posypała się w moją stronę lawina komplementów ^^"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lem




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 1653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dom / internat

PostWysłany: Pon 19:34, 08 Maj 2006    Temat postu:

Ja też to mam. Jestem wiecznie niezadowolona. Ale moja Asther też się nie nadaje. Więc, jeśli Twój ff obniża poziom, to mój też. I przy okazji wszystkie pozostałe, bo autor zazwyczaj nie jest do końca zadowolony ze swojej pracy (;

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ciasteczko




Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wziąść kase.?

PostWysłany: Śro 22:42, 23 Sie 2006    Temat postu:

oo.
mi sie podobalo.
hermiona zabijajace dracona.? powinno byc odwrotnie, bo to jej nie lubie xP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Penicilin(a)




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z fotela obok okna

PostWysłany: Czw 9:50, 24 Sie 2006    Temat postu:

Mi się to nie podoba ani trochu. Snape mi nie pasuje, Hermiona już w ogóle. Nie, nie, nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin