Pod kudłatym łbem Gwendy.

marik

Co rozumiecie przez to pojęcie? Bo mnie to ostatnio strasznie męczy.
Ja za uosobienie komercji uważam Green Day. Toż to komercha w stanie czystym! Za absurdalne uważam natomiast nazywanie tak Stadium Arcadium Red Hot Chili Peppers i My Chemical Romance. To, że ich płyty (czy tam single) osiągnęły duży rozgłos i spodobały się nie tylko mrochnemu andergrandowi, moim zdaniem NIC nie znaczy.

Nie bić!

selene

Komercja to Miki na bilbordach dwa miesiące przed wigilią i kupidyny w telewizji już w styczniu.

Camily

I Tokio Hotel i Coca Cola na Święta.

Kyb

Komercja to robienie czegoś jedynie dla pieniędzy - czyli są to prawie wszystkie zespoły muzyczne, artyzmy... Nawet Maru stała się komercyjna, bo za szablony karze sobie płacić.
Nienawidzę, gdy wszyscy piszą o komercji, a nie mają zielonego pojęcia, czym to w ogóle jest. Ostatnio to słówko stało się tak modne i profeszjonalne, że... *cenzura*

Aerandir

Coś jest komercyjne, jeżeli jest nastawione na zarabianie pieniędzy. A przecież każdy chce na siebie zarobić, mieć pieniądze na dalszą działalność albo tak po prostu, żeby lepiej mu się żyło. No i co w tym takiego złego i gorszącego? Tak więc prawie wszystko jest komercyjne - od Coca Coli, przez Rowlingową, do Red Hot Chili Peppers, na przykład.

humbelina

Komercyjka rządzi światem Laughing

.

Fretka

O, tak, popieram. Green Day to komercha. I w dodatku kreują się na zbuntowanych punkowców.

Peppersi... no co tu kryć, nie są najbardziej niezależni. Ameryka i te sprawy, tam to komercha jest na codzień. Ale i tak ich lubię. Troszeczke komerchy jeszcze nikomu nei zaszkodziło, prawda? Wink

A panowie Chemiczni... No cóż. Kilka kawałków mają niezłych. I jakoś dziwnie kojarzą mi sie z obecną EMOzjonalną modą, którą tak uwielbiamy z koleżankami wyśmiewać.

Dla mnie skrajną komerchą są filmy hollywoodzkie - robione tylko i wyłącznie dla kasy, bez jakichkolwiek hamulców.

Kyb

Sznurek

GD to nie komercja. Według mnie. Jeśli GD to i MCR. To podobne przykłady:P Komercja wg mnie to Ich troje, Tokio Hotel i Paris Hilton Razz

Fretka

Te wymienione to skrajna komercja. Nie wiem, może MCR to też komercha jak GD, mnie to rybka plum, za przeproszeniem.

Kyb

Pamiętam, jak kiedyś Michał Wiśniewski oświadczył w jakimś programie, że ma dwójkę dzieci oraz żonę i, tak, śpiewa głównie dla pieniędzy, bo chce za coś nakarmić rodzinę. To źle?

karacha

dla mnie komercha to ostatnie książki kinga pisane pod schemat i dla kasy. ogólnie nienawidzę książek pisanych pod publikę. nienawidzę.

Kim

A dla mnie komercja to Harry Potter. Ot, co.

Fretka

Książki Browna są pisane na jednym schemacie.

marik

Ale Red Hoci to jeszcze nie taka skrajna komercja! Znaczy, robią to na pewno również dla kasy, ale nie tylko. A to różnica.

Green Day JEST kompletnie, moim zdaniem, pod publikę. Szczególnie od płyty American Idiot.

O pannie Hilton się nie wypowiadam, bo i po co?