Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tymczasowo bez tytułu.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrie
Junior Admin



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dormitorium Krukonek

PostWysłany: Pią 19:21, 12 Sty 2007    Temat postu: Tymczasowo bez tytułu.

A jednak! Znalazłam! Uchowało się, przezornie skopiowane i wysłane sobie samej na e-mail. "Stare dobre czasy" to tytuł roboczy, jak większość u mnie. Może, jak to tu zamieszczę, wreszcie zmobilizuję się do zakończenia tego dziełka. Bo bardzo lubię ten tekst i jego bohaterów. Zanim ktoś mi zarzuci - może i trochę podobne do Totty Ravish, ale już wkrótce wszystkie te zbieżności diabli wezmą.
Czas na część pierwszą. Graj, muzyko.


Rudowłosa dziewczyna ukradkiem otarła pot z czoła i z westchnieniem wróciła do pchania ciężkiego wózka.
- Uczynny prefekt – rzuciła gniewnie, mierząc idącego obok chłopaka złym spojrzeniem. - Fabian, czy ty koniecznie chcesz się zgubić? - złapała za rękaw małego rudzielca, drepczącego po jej drugiej stronie.
Sapnęła, próbując skierować obładowany staroświeckimi kuframi wózek w prawo. Jej spojrzenie zawisło na szczupłym dziecku, siedzącym nieopodal na skrzyni.
- Po raz pierwszy do szkoły? - zapytała z dziarskim uśmiechem. Grube, miedziane loki zakołysały sie przy jej policzkach.
- Tak – dziecko miało krótkie, mysie włosy, brązowe oczy i ciemne brwi, przez co wyglądało, jakby miało właśnie powiedzieć: "Nie potrzebuję niczyjej pomocy".
-Fabian, pokaż jej – pulchna dziewczyna przekazała wózek swojemu bratu. Ten głośno przełknął ślinę, zamknął oczy i zaczął biec w kierunku ściany. Dziecko przyglądało się temu z mieszaniną strachu i fascynacji odmalowaną na twarzy. W pewnym momencie chłopiec przeniknął przez ścianę.
- Teraz ty – powiedziała ochoczo ruda. - Jak masz na imię?
- Marlena Cole – jedenastolatka niepewnie pchnęła swój kufer. Wzięła głęboki oddech, licząc, że to rozluźni niewidzialną obręcz, jaka gwałtownie zacisnęła się na jej żołądku. Nie pomogło. Postanowiła wziąć przykład z Fabiana, zacisnęła powieki i pobiegła.
Gdy odważyła się je otworzyć, znajdowała się na zupełnie innym peronie. Na torach czekała staromodna, czerwono-czarna lokomotywa, spowita kłębami pary. Za nią zjawiło się rude rodzeństwo.
- Nie przedstawiliśmy się – powiedziała z zakłopotaniem dziewczyna. - Molly Prewett z Gryffindoru, miło mi. Jestem na trzecim roku. To mój młodszy brat... Fabian... też po raz pierwszy idzie do Hogwartu... i starszy... Gideon, on też jest w Gryffindorze. Ale nie będziemy rozmawiać na peronie! - popchnęła swoich rudowłosych braci w stronę pociągu i pomogła Marlenie podnieść kufer. - Musimy jeszcze znaleźć przedział – zwróciła się do niej.
To ostatnie okazało się zadaniem dużo trudniejszym, niż Marlena sądziła.
- O, tu jest wolne miejsce – powiedziała Molly, ostrożnie przestępując nad porozrzucanymi bagażami.
-Tak, a przypadkiem siedzi tam Weasley – mruknął ironicznie Gideon. Dziewczyna popatrzyła na niego spode łba i wygładziła dłonią swoją kwiecistą sukienkę. Marlenie przez chwilę wydawało się, że jej nowa znajoma na krótką chwilę obróciła się, żeby zerknąć na chłopca w przedziale. Ale może to był tylko refleks światła tańczący na jej pięknych, rudych włosach.
***
- Jesteśmy blisko – oznajmiła Molly, gdy pociąg zatrzymał się. Marlena upadła na podłogę, a klatka z bardzo starą sową wypadła Fabianowi z rąk. Rudowłosa dotknęła dłonią zimnej szyby. Przez zalane deszczem okno ledwo dojrzała światła zamku. - No, czeka was ciężka przeprawa przez jezioro...
Jezioro? Cole znów poczuła obręcz zaciskającą się w jej wnętrzu. Sądząc po wyrazie twarzy Fabiana, i on nie był przygotowany do żadnej przeprawy przez jezioro. Marlena zmusiła się do zrobienia pewnej siebie miny. Ubrała czarną szatę i wyszła na śliski od deszczu peron. Grube krople utrudniały widzenie.
- PIRSZOROCZNI, ZA MNĄ! - usłyszała. Molly Prewett popchnęła ją w stronę ogromnego brodatego mężczyzny, dookoła którego gromadzili się najmłodsi uczniowie.
Brodacz poprowadził grupkę dzieci na brzeg jeziora. Na poznaczonej drobnymi falami powierzchni wody kołysały się niewielkie łódki. Marlena ostrożnie weszła do jednej z nich, przysięgając sobie w duchu, że nie nic już jej nie zdziwi.
***
Cole była zmuszona złamać dane sobie słowo już pół godziny później, gdy ujrzała Wielką Salę rozjarzoną światłem tysięcy świec. Z jej włosów wciąż skapywały krople wody, wywołując nieprzyjemne dreszcze, uczniowie popychali ją, siedząca przy stole Gryfonów Molly wstała i machała do niej ręką – to wszystko działo się jakby obok...
Z zamyślenia obudziły ją zalęknione głosy pierwszorocznych. Pod cudownym sklepieniem ustawiono stołek, a na nim stary, wyświechtany kapelusz. Obok stała stara, blada czarownica w szpiczastej, szmaragdowozielonej szacie. W pewnym momencie jedna z łat tiary rozdarła się niczym usta, a nakrycie głowy zaśpiewało:

Któż zna życia koleje i drogi?
Żyło raz czworo wielkich czarodziejów,
Los skierował ich w zamku tego progi,
By dążyli oni do wspólnego celu.
Były to czasy złe i straszne,
Lecz oni niczego się nie ulękli
I w zamku, w którym was dzisiaj goszczę
Nauczać młodych magów przysięgli.
Salazar Slytherin przebiegły
Cenił żądzę władzy, ambicje, spryt,
Godryk Gryffindor w mieczu niedościgły
Wybierał odważnych – i tylko tych,
Dumna Rowena Ravenclaw
Wywyższała wiedzę nad inne wartości,
A kto lojalny i pracowity,
W domu Helgi Hufflepuff zagości.
Włóż mnie, uczniu, na głowę,
Ja serca i umysłu dotknę.
Twój dom w Hogwarcie wybiorę,
Ku twej ścieżce życia cię popchnę.

Marlena skrzyżowała ręce na piersi. To choć trochę pomagało zapomnieć o niewidzialnej obręczy, która znów dała o sobie znać.
- Cole, Marlena! - wyczytała stara czarownica. Obręcz zacisnęła się gwałtownie, gdy uczniowie rozstępowali się przed nią. Dziewczynka wyprostowała się i bez lęku podeszła do stołka. Zanim obszerna, zniszczona tiara opadła jej na oczy, Marlena dostrzegła ciekawskich hogwartczyków, wychylających się, by lepiej ją widzieć.
Obręcz zdawała się miażdżyć jej żołądek.
- RAVENCLAW! - ryknął kapelusz.
Cole wstała, zdjęła z głowy tiarę i skierowała się ku klaszczącym Krukonom.
- Cuthbert, Alicja!
Pulchna, rumiana dziewczynka podbiegła do stołka i niemal natychmiast została Puchonką.
- Dearborn, Caradoc!
Wysoki chłopiec trafił do Ravenclawu. Usiadł obok Marleny i uśmiechnął się do niej. Świeżo upieczona Krukonka nie odwzajemniła uśmiechu. Ściągnęła ciemne brwi i obojętnie przyglądała się ceremonii przydziału. Gdy wyczytano Fabiana Prewetta, zobaczyła, jak Molly wbija sobie paznokcie w policzki, a Gideon przygryza wargę. Ich brat również został Gryfonem.
Marlena po raz ostatni zerknęła w stronę obleczonego w złoto i szkarłat stołu Gryffindoru i zaczęła układać w myślach pierwszy list do rodziców.

c.d.n.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Pią 19:29, 12 Sty 2007    Temat postu:

Och, Molly! Molly Weasley, nieprawdaż? To dziwne, że tak mało można znaleźć wzmianek o niej za czasów młodości w fanfikach. Jest taką wdzięczną postacią xD.
W każdym bądź razie, nie wiem co napisać, bo to zaledwie początek. Właściwie to prawie nic jeszcze nie wiemy o Marlenie, za wyjątkiem tego, że jest w Ravenclawie i ma ciemne brwi. A przynajmniej to są rzeczy, które ja zapamiętałam po przeczytaniu tekstu ^^.
Podobało mi się. A zresztą, mi się wszystko podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadzia




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 2228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z reprodukcji.

PostWysłany: Pią 19:39, 12 Sty 2007    Temat postu:

A mnie się nie wszystko podoba - ale to tak. Ten tekst. Jest taki mniaaam(i) mniam, och i ach. Marlena. I Molly. I Gideon. Am! (zjada)
Czekam na Ciąg Dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
humbelina




Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło. Zna ktoś? Wiedziałam...

PostWysłany: Pią 20:04, 12 Sty 2007    Temat postu:

Jadziu, chodziło mi o to, że mi się wszystko podoba, bo wszystko, co mam okazję przeczytać na tym forum (no dobrze, może i prawie wszystko xd) jest po prostu świetne. No cóż, Gwędowcy mają jakiś pociom Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> Fanfiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin