Pod kudłatym łbem Gwendy.

Lem

Ja mam problem, jeśli chodzi o stronę techniczną, z przecinkami troszkę.
Jeśli zaś chodzi o fabułę, to wolę się nie wypowiadać.
...
No dobrze.
W ogóle nie mam fabuły i wszystkie ffy piszę na bieżąco.
Tak, to właśnie dlatego wychodzą takie gnioty.

Lametta

Sylv! Ty egoistko! A POWTÓRZENIA? Jesli kiedykolwiek Sylville poprosi Was o betę, a Wy nie chcecie umrzeć w tempie przyspieszonym (a jesteście uczuleni na powtórzenia) - odmówcie!

To tak od strony groźby. A ja? Interpunikcja się poprawia, ortografia jak stała na najwyżsym poziomie tak stoi (bo tylko i wyłącznie, nie mam pojęcia dlaczemu, moje błędy ortograficzne można znaleźć w zeszytach [takie, jak czóję, kohana, fortebian - chyba wpływ Lochy]). Opisy idą mi nieźle, dużo gorzej z dialogiem, and którym nieustannie pracuję Wink

Hestia

w moim przypadku to nieszczęsna interpunkcja, którą, gdybym mogła, ograniczyłąbym do minimum.
powtórzenia wielką zmorą nie są, ale czasami mam z nimi problem.

ale takim dużym, który mnie irytuje, są dialogi.
bo nieustannie mam wrażenie, że są sztuczne i nierealne.

Lem

A ja wszystko na bieżąco tworzę i jedno licho wie, co z moich bohaterów w końcu wyrośnie.
Ale to jest mój sposób - abstrakcyjny dla abstrakcjonistki - przynajmniej zaskakuję sama siebie, a tworzenie nie jest nudne. Może nawet dzięki temu, że nie znam dokładnie własnej fabuły, bardzo ciągnie mnie do tego niewdzięcznego tworzenia...

Carrie

Ach, pisanie "pod piosenki" Very Happy

Znam to skądś, znam...

Charlotte już się trochę "wykrystalizowała", choć nadal piszę, kiedy mam ochotę. Ale wiem, co się stanie dalej i wszystko powoli zaczyna "brzmieć" logicznie. Chyba.

Kim

Nie cierpię opisów, bo poprostu nie umiem takowych pisać. Interpunkcja także się tu kłania. A także skłonność do opisywania tragedii. Wieeelkich tragedii. Chyba to od Hainy podłapałam...

Aerandir

Opisy jeszcze dobrze umiem, ale gorzej z dialogami^^

Lametta

O, ja nienawidzę dialogów. Strasznie sztywne mi wychodzą zazwyczaj.
Za to opisy kocham, no. Opisy sa faaaajne.

Ross

A ja mam problem ze zdaniami wielokrotnie złożonymi, długimi i potwornie beznadziejnymi jak hoho. Jedna część jest o obiedzie, a następna o śniadaniu sprzed trzech dni. Wszystko to jedno zdanie, w trakcie którego bohaterka jadła oba posiłki (oczywiście niechronologicznie poustawiane), grała w piłkę i, powiedzmy, spadłą z huśtawki nabijając sobie guza. Koszmar!!!

Aerandir

A ja właśnie mam problem z przykrótkimi zdaniami. Wszystko przez tego Pratchetta, no XD

Ross

Pratchet dobry jest, a ty na niego zwalasz winę? Ojć, coś tu się niedobrego kroi!

Aerandir

Ja? Zwalam? Winę? Na? Mojego? Uwielbianego? Pratchetta? XD

Fretka

No... dialogi, znaczy się poprawność dialogów *uśmiecha się niewinnie w stronę Hainy*
Chyba nigdy nie zrozumiem kiedy pisze sie z dużej litery, a kiedy z małej, kiedy stawiamy kropkę, a kiedy nie.

Tak, opisy są fajne. Zdecydowanie. Tylko trzeba wpaść w ten rytm, bo kiedyś opisy to była dla mnie czarna magia.
Ale ponoć nudzę jeszcze strasznie i akcję przesadnie zwalniam [taka skrajność, w którą wpadłam po błędach z za szybką akcją w pierwszym ficku] Very Happy

Aerandir

A ja nie lubię lać wody, co również mi przeszkadza x) Z tego powodu, żeby wymęczyć coś dłuższego muszę się nieźle przyłożyć.

Fretka

No widzisz Very Happy

A ja leję wodę i się nie męczę.
Ale za to potrafię jeden dzień opisywac przez cztery rozdziały, każdy po cztery/pięć stron Very Happy

Nic dziwnego, że mi potem ludzie przysypiają xP
Biedne grochy Crying or Very sad