Pod kudłatym łbem Gwendy.

Carrie

W przypadku Nory też. Very Happy

Ross

Jak wszyscy, to wszyscy! Ja też się muszę pochwalić. Więc co powiecie na to?:
Rosalie April (imienia jednak nie zmienię) - Ślizgonka, metamorfomag (nie, co ja piszę! Lepiej niż metamorfomag, bo moja Rosie potrafiła przybrać wygląd zupełnie innej osoby! To Ci dopiero niesamowite) i 5. Huncwotka. Jakież oryginalne! Nie umie grać w Quiddicha i jest jakoś spokrewniona z Blackiem. Nie ma to jak zupełnie czysta krew, nieprawdaż? Czasami też wielka przyjaciółka Lily, tworząca z nią coś w stylu damskiej wersji Huncwotów. Nienawidzi swoich rodziców i oczywiście buntuje się przeciwko nim. Niestety, dzieuo upadło kiedy doszłam do ucieczki z domu. Dalsze plany miały być jeszcze straszniejsze, ale może lepiej nie będę się kompromitować.
I jak? XD

Mab

Mój pierwszy raz? xD
Niech no sobie przypomnę... hmmm... aha. Pierwsza to była opowiastka o niejakiej Jennie, która tropiła Bellatrix. Bella rzuciła na nią zaklęcie, które sprawiło, że nasza kochana bohaterka zapadła w śpiączkę. Obudziła się w roku 1996 z żądzą zemsty, niczym Czarna Mamba z Kill Billa. Chcąc pomścić krzywdę swoją i swojego ukochanego z lat szkolnych, niejakiego Syriusza Be, którego spotkała w bardzo dziwnym miejscu-niemiejscu, po raz kolejny włącza się do walki ze sługusami Voldiego.
FF upadło po pierwszych dwóch rozdziałach i prologu. Nie przypominam sobie, żeby Jenna posiadała jakieś szczególne moce. Powiedzmy, że jakiś już cień Nadźki w niej się przewijał. I nie była ładna, za to była Gryfonką. No i ukochana Syriego... jednym słowem koszmar. Nawet nie z Loch Ness, tylko z jakiegoś bajorka.

tibby

Nie ma to jak słabe początki Smile

haina

Znacie może osobę, która od razu pisała wybitnego ficka?
Ja nie.
* zrywa się z krzesła na przypomnienie Selcenty *

Carrie

Na klawiaturę rwie się "Toroj". Ona, z tego co wiem, już przed ff-ami miała dużą wprawę w pisaniu. XD

A ja? Z krzesła się nie zerwę, dalej męczę mą Marysię, dla niepoznaki nazwaną Charlotte! Cóż z tego, że poprawiam, pruję, przerabiam i doszywam, co trzeba? Męczę się i męczę!

Fretka

Mojego pierwszego gniota nie dałoby się poprawić, oj, nie.

A ja zaczynam nowego ff'a! Very Happy

Cieszycie się, nie? xP *NIEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!* Wiedziałam Very Happy

haina

Skoro Fretko wiedziałaś, to po co się pytałaś :> ?
Toroj? Mmm... na pewno miała swój początek. Może pierw pisała do szuflady, dlatego jej gnioty nie ujrzały światła dziennego?
Bo styl wyrabia się z czasem, nie pojawia się ot tak.

tibby

Tak tak.. każdy ma słabie początki. Nikg geniuszem od razu się nie rodzi ;p

haina

Aj, chciałoby się, chciało...

tibby

Lametta

Mimo całego szacunku, jakim Toroj darzę nie uwierzę, że nie zaczynała od czegoś głupiego. Może to nie był ff, ale na pewno to nie był poziom dzisiejszy Wink

Zresztą, kiedy startowała z ff miała już urobioną pozycję pisarską. Co jej zapewniło dobry ff-owy debiut Wink

połknęłaś literki Very Happy

- haina.

Mab

Hainuś... nowa-milosc-jamesa-pottera, tak? Pamiętam. Ale... ty oceniałaś na hots-nots jako Dzika Orchidea, a jako swoją stronę w dziale o oceniających miałaś zapach-lawendy, a nowa-milosc-jamesa-pottera miała chyba Shanti, o ile pamiętam, autorka bardzo przeze mnie ukochanego powiesc-bez-snow, więc czy wy, na hipogumochłony, jesteście jedną osobą? I czy w takim razie undergloom (porzucone) też jest twoje? Bo pisało, że pierwszym dziełem Shanti była nowa-milosc-jamesa-pottera. Tylko przecież w linkach z kolei na tym blogu zapach-lawendy był podany jako fick pisany przez kogoś innego... kurczę, ale mi się to wszystko miesza! Hainek, wyjaśnisz mi to? Bo czaszka mi paruje od tego kombinowania... albo jestem głupsza, niż sądziłam, albo mam zwidy. Chyba to pierwsze.

Lem

No właśnie, Haino. Ja też tego nie rozumiem *spogląda na Hainę wyczekująco*

tibby

Chyba czas zacząć nowy dział pt. "Haina wyjawia najskrytsze tajemnice".