Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak się to stało?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> O czym pisarz wiedzieć powinien
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gwendy
Admin



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Pacanowa.

PostWysłany: Wto 13:31, 18 Kwi 2006    Temat postu: Jak się to stało?

To znaczy: jak wpadłyście na pomysł napisania swoich ficków, skąd imiona postaci i na czym się opieracie (poza, of kors, tomami).
Mój fick o Lily oczywiście został zmałpowany. O Mary Sue, to wpadłam sama na pomysł (bo ostatnio dużo się takich ficków porobiło i ja wcale nie chciałam podążyć za modą; tak jakoś wyszło), a o Jude... Tak jak jest w dziale "o mnie" na zapiskach: wymyśliłam tytuł (tj. "Stłuczone Lustro") a potem poszło; btw, zawsze tak robię Razz. Imiona też na ogół wymyślam sama, ale czasem zerkam [link widoczny dla zalogowanych], tylko po to, żeby znaleźć imiona dla bohaterów drugoplanowych.

No dobra, tera wy.

PS: nie wiem czy dział na ten temat dobry, ale co tam, najwyżej się przeniesie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gwendy dnia Czw 8:17, 20 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylville




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z fotela przed monitorem

PostWysłany: Wto 14:08, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Ja może opowiem tylko skąd Dainah i skąd Hestia, poboczne (i Agnes) ominę, bo wyszłaby z tego epopeja xD

Panna Pool pojawiła mi się przed oczami w wakacje roku pańskiego 2004, kiedy to kończyłam pisać Największego Gniota Wszechświata. Z wyglądu była przeciwieństwem Agnes i jakby odskocznią od tamtej Mary Sue. Imię wzięło się (podobnie jak mój nick) przez przekręcenie imienia zasłyszanego w telewizji. Oglądałam nałogowo "Ptaki nocy" i jedna z bohaterek nazywała się Dinah (czy jakoś tak, już nie pamiętam). Sylvuś oczywiście przekręciła i wyszło Di. Pisząc w ogóle nie miałam planu, chciałam tylko bohaterkę zeswatać z Syriuszem [sic]. Wszystkie pomysły powstawały w toku pisania, aż wreszcie spojrzałam na to, co stworzyłam i ręce załamałam. Takiej Maryśki dawno nie widziałam i zaczęłam żałować, że pisałam bez planu, a przede wszystkim, że nie poprawiłam pierwszych ośmiu rozdziałów po trumience, która zmieniła moje spojrzenie na Di. Dlatego teraz wzięłam się za pisanie od nowa i w porównaniu z pierwszą wersją jest nieco lepiej.

Hestia Brown-Jones pojawiła się w kwietniu 2005, kiedy miałam kryzys w pisaniu Di. Napisałam o Hestii dwie notki, jakiś rysunek i zapomniałam. Ochota przeszła, miałam kasować blog. Potem, kiedy zdałam sobie sprawę, że Di się kiedyś skończ, zrobiło mi się Hestii żal i napisałam kolejną, słabiutką notkę. Nie wiem do czego właściwie dążę, pisząc o niej, ale najważniejsze już pokazałam: nie każda panna zakochana w Syriuszu musi być z nim szczęśliwa. Teraz mam w planie jeszcze tylko kilka notek i zakończenie. Znając mnie, nie będzie to hepi end.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lem




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 1653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dom / internat

PostWysłany: Wto 14:35, 18 Kwi 2006    Temat postu:

O, ratunku.
O Annie mówić nie będę, bo... ona powstała tylko z potrzeby pisania czegokolwiek, a teraz za mną lezie, bo ja nie potrafię jej samej zostawić.

Jedyną właściwie postacią, która nadaje się, żeby pokazać ją światu jest Macaria Norton, która powstała z potrzeby napisania czegoś trochę innego, z trochę lepszym warsztatem - innymi słowy czegoś, co dałoby się czytać. Imię znalazłam w jakimś spisie imion, nie pamiętam już, jakim. Wzorowana na Lunie Lovegood, oczywiście, bo tę kocham nad życie (i chyba zacznę o niej pisać, bo ten pomysł ostatnio nie daje mi spokoju).
No, i tyle (;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jennifer




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spod biurka.

PostWysłany: Wto 14:47, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Hmm...Lily Evans - przez wszystkie Lilki...
Lana Twisting - przez Gagatę z która pisałam
Alicia - chęć stworzenia wilkołaczki płci pięknej
Maria - przez kilka dni, kiedy zrobiło mi sie smutno i postanowiłam napisać o zniszczeniu Hogwartu. Gniot, ale myślę, że pomysł dosć dobry, tylko parę poprawek.

Z reguły wymyślam postacie tak: rysuję je na kartce i w trakcie rysowania opisuję je krótko. Potem wpatrując się w nią, wymyślam imię. Albo chcę zrobić czyjeś zupełne odbicie. Różnie.
Lubię zarysowawać postacie, gorzej jak mam opisywać ich życie.
O, kto mi tak na czerwono wypowiedź ubarwia?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jennifer dnia Wto 12:38, 06 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrie
Junior Admin



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dormitorium Krukonek

PostWysłany: Wto 16:23, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Latem 2004 przesiadywałam w domu cięższa o gips na nodze. Jako że stan mojego zdrowia nie pozwalał mi na jazdę na rowerze, łażenie po Rynku, bieganie ani nic innego, cieszyłam się świeżo zainstalowanym radiowym łączem. I zawitałam na podupadające Potter.pl, a tam - na ff-y. Przeczytałam kilka i... "coś takiego to i ja mogę napisać!". Faktycznie, coś tam napisałam. Później pewne osoby z Potter.pl przeniosły się na inną stronę, ja z nimi, i trafiłam na parę dziewcząt, które Huncwotów uwielbiały - i zaraziły mnie tym tak skutecznie, że porzuciłam zbuntowaną, marysuistyczną Lunę na rzecz niechętnej innym, wybuchowej chłopczycy z Ravenclawu. Dziewucha nazywała się Charlotte Ravish i najpierw planowałam ją jedynie jako główną bohaterkę krótkiego i niezbyt szczęśliwego romansu z pewnym czarnowłosym, dobrze urodzonym Gryfonem. A co wyszło? Strach pomyśleć... Very Happy

Co do imion, korzystam najczęściej z cudownego Behind The Name. Nazwiska? Albo zaglądam do słownika (stąd ravish - oczarować, bo akurat pasuje Razz), albo patrzę na półkę z książkami i wyławiam stamtąd jakieś anglojęzyczne nazwisko. Ewentualnie tworzę coś własnego lub przypominam sobie postaci z książek. Smile

Obecnie planuję poważnie przeredagować "pierwszą część" o Totty. Z tym, że Onet tnie się przeraźliwie i nie mogę nawet zdjąć zakazu kopiowania - który wstawiłam po próbie plagiatu - co jest dosyć frustrujące. O tym, że się ociera o żałosność, nie wspominając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fretka




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 6761
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:09, 19 Kwi 2006    Temat postu:

To ja może sprawę pierwszego ff'a przemilczę i opowiem o Lukrecji Very Happy

Skąd postać? Tak jakoś wyszło. Zawsze tworzyłam arystokratki, bogate dziewoje, którym obowiązkowo nie zależało na majątku, jedynaczkę z nadętymi, poważnymi rodzicami.
Lukrecja ma wielką rodzinę, mieszka na wsi, a rodzice są trochę pokręceni [w prologu jeszcze tego nie widać, ale następny rozdział tuż tuż xP]. Do tego dochodzi nieodwzajemniona miłość i fobie xP [poczatkowo miłość miała być udana, ale doszłam do wniosku, że znowu wyszedłby z tego gniot]
Imię przypomniałam sobie niedawno, a pierwszy raz spotkałam się z nim w pewnej głupiutkiej książce, jakimś kryminale czy coś koło tego o agencie, którego imię teżmi się niesamowicie podobało. Za kryminałami nie przepadam, ale akurat byłam chora i dorwałam książkę mojej mamy, która lubi takie rzeczy xP
Zawsze kiedy chcę stworzyć postać bawię się w burzę mózgów xP Biorę kartkę i zapisuję jakieś odchyły od normalności, cechy charakterystyczne, upodobania etc. Niepotrzebne idą na bok, czasami wykorzystuję je do konstrukcji postaci drugoplanowych, a z pozostałych powstaje bohaterka Very Happy O.
Imion szukam na wyżej wymienionej stronie [BTN].

Ogólnie fick o Lukrecji jest ucieczką od pierwszego opowiadania, ucieczką od tamtych blędów. Starałam się nie popaść z jednej skrajności w drugą, ale nie wiem czy mi się to udało xP

Tyle. O. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lametta




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Pomarańczy!

PostWysłany: Śro 17:01, 19 Kwi 2006    Temat postu:

To ja może o powiem o moim ff-ie w trakcie tworzenia, czyli "Puchońskich skarpetkach Dumbledore'a"

Pomysł zrodził się tu, na tym forum, ponad tydzień temu. A ja do wizji młodego Dubla dodałam moje puchońskie podkolanówki, które zostaly przekształcone w jego skarpetki. No i to głównie o tych skarpetkach będzie mowa. A bohatera znalazłam w takiej ładnej książeczce pod tytułem "Harry Potter i...". Znacie ją może? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haina
Moderator



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 1984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko orlando blooma ^^

PostWysłany: Śro 17:40, 19 Kwi 2006    Temat postu:

Jeszcze Haina się nie wypowiedziała, a jak sądze, wszyscy na to czekają. Prawda?

Oczywiście zaczynałam wraz z Lily Evans, jednak ta doczekała się tylko jednego rozdziału.
I bardzo dobrze.
Selcenta *spada z krzesła* ? Imię nie wiem skąd wytrzasnęłam, chciałam być oryginalna i nie nazywać mojej bohaterki Kitty, Anne itp. Zaczyna się literą 'S' bo to moja ulubiona.
Pół-wila? Selcenta była jedną z pierwszych połówek magicznych, to nie moja wina, że zewsząd - ni stąd ni zowąd - zaczęły ją otaczać klony. I wcale mi nie do śmiechu.
Mary Sue? Nie znałam jeszcze wtedy tej pięknej damy, więc prosi się o usprawiedliwienie.
Miłość z Jamesem Potterem? Nowa Miłość Pana Pottera? Miałam dość lasencji uganiających się za Syriuszem. Natchnienie z [link widoczny dla zalogowanych] który kiedyś był moim ulubionym blogiem. Teraz sama się sobie dziwię, że mogłam czytać takiego gniota.
Przepowiednia? Powiązania z Voldemortem? Kilka punktów wyżej, Mary Sue.

To może teraz opowiem o całkiem bliższej dla mnie postaci jaką jest Nora. Nora NIEidealna, najbliższa mi ze wszystkich możliwych bohaterek.
MOJA Nora.
Imię? Od dawnej psinki mojej babci. Babcia ma fioła na punkcie suczek boksera, każda zaś nazwana zostaje Norą. A pies był dla mnie bardzo bliski, kochałam ją nader życie.
Najbardziej ze wszystkich psów...
Skąd tytuł? Kocham zapach lawendy i jest on nieodłącznym towarzyszem mojej osoby. Chciałam być oryginalna. Chyba nie wyobrażacie sobie mojego bloga pod nazwą [link widoczny dla zalogowanych]
Bo ja nie.
Fabuła? Przychodzi z notki na notkę. Relia, tajemnica ciotki, zniknięcie matki, ukrywanie czegoś przez Dianę... Wszystko się wyjaśni. Mogę tutaj obiecać, że nie będą to banalne rozwiązania [mam nadzieję], Relia nie okaże się być jedną z przyjaciółek Nory.
Co to, to nie.
Opowiadanie jest wyzbyte z Idealnej Mary Sue, za to Sierotki Marysi w nim nie brakuje.
Nie ma opowiadanie idealnego.

Pozostaje jeszcze This-Riddle, o którym dużo nie wiecie.
Natchnienie z 6. tomu Pottera, gdzie dużo się o nim mówi. Chęć spróbowania swoich sił w tak trudnym temacie.
Chęć napisania czegoś dobrego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Don Evek




Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 2428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 20:26, 04 Cze 2006    Temat postu:

Lily Evans to wiadomo chyba - wszyscy tworzyli to stwierdziłam "a ja też to potrafię!".
Potem była Evalyn Basysh. Dziweczę początkowo zwało się Lawrence jakaśtam. Imię Evalyn to z przekształcenia Evelyn, które bardzo mi się podoba, a nazwisko? Najpierw chciałam dać inaczej - Haszysz, ale wyszło w końcu Basysh.
Krukonka, no bo szczerze, chciałam być oryginalna, a takowych niewiele było. Była postacią bardzo, ale to bardzo podobną do ukochanej przeze mnie Luny Lovegood, tyle że dodatkowo gapowata i rozmawiająca z kotem (K.O.T.-em precyzując. Skrót od Kreatury Ostro Tnącej, której pierwowzorem była moja kotka, która stale mnie drapała), który w rzeczywistości ma ją za głupka, ale z przywiązania (i dlatego, że dostawał od niej pożywienie) nie pozostawił jej. Właściwie zakończyłam pisanie o niej, zanim na dobre rozwinęła się akcja - doszłam tylko do momentu jak na stacji odebrał ją na święta niejaki Borys, o którym niewiele zdążyłam powiedzieć.
A teraz w ukryciu powstaje Haldein, opowiadanie zupełnie nie-potterowskie, o Cabbarie Nadalle.
No i jeszcze jedno o nieokreślonej fabule potterowskiej i imieniu nazwisku głównej bohaterki. Ktoś chętny do pomocy przy imieniu (walijskim?) i nazwisku???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 16:01, 19 Cze 2006    Temat postu:

Tak, wiem, że powinienem oceniać bloga na NP. Ale taaak mi się nie chcę. Cóż, zaraz się za to zabiorę. Zaraz xD

Ja, jako gryfońsko-puchońsko-krukońskie ciele zawsze nawracałem złych bohaterów książek, filmów itd. W moim pierwszym ficku Voldemop miał być dobry i wspaniały (oczywiście Szatan go opętał, on wcale nie chciał zabijać -`). Potem jednak stwierdziłem, że to lekko naciągane, więc postanowiłem udobrowić (tak, wiem, że nie ma takiego słowa -`) Draco.
To cudne opo powstało, kiedy zaczytywałem się w chistorijah o miłości Malfoya i Granger. Wstyd się przyznać, ale moje dzieuo była plagiatem pewnego opowiadaneczka. Niecelowym, ale plagiat to plagiat.
I pisałem o postaciach kanonicznych, choć wprowadziłem Polkę do Hogwartu (Ania Kolwaska z Krukonlandu).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atropina




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Srebrnego Grodu

PostWysłany: Śro 22:12, 21 Cze 2006    Temat postu:

Yhym... *drapie się po łepetynie* Jak to się stało, że zaczęłam pisać swego gniotka?
Pomysł powstał praktycznie zaraz po przeczytaniu HP5. Scena nad jeziorem, moja ulubiona, była do tego stopnia ulubiona, ze zaczęła mi się śnić xD Ale na razie pomysł sobie siedział grzecznie w główce, kiełkując i rozrastając się powoli. Potem Ani założono internet i trafiło owo dziecko na blogi, w tym fan ficki (pierwszym przeczytanym był evans.blog.pl, o ile dobrze pamiętam), stamtąd na galerie fanartowe. Oglądając obrazki, pomysł, który siedział do tej pory cicho i względnie spokojnie rozrósł się bujnie i gwałtownie. No i Ania zaczęła pisać o swojej Marysi, której użyczyła kilku cech, no a jak (za grosz oryginalności).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Giselle




Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łorsou.

PostWysłany: Sob 12:31, 24 Cze 2006    Temat postu:

Pierwszym fanfickiem, który czytałam i pod którego byłam dużym wrażeniem była [link widoczny dla zalogowanych] To chyba przez tego bloga zrodziła mi się kretyńska wizja miłości H/Hr i przez to zaczęłam pisac mojego pierwszego w historii, najgniotliwszego ze wszystkich, gniota. Było jeszcze chyba coś takiego jak anne-wybranka(ukochana?)-voldemorta. Podobało mi się, a jak, z tą różnicą, że zamiłowania do Tommy'ego już nie straciłam Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kim




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 1572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Twojego najstraszniejszego koszmaru.

PostWysłany: Sob 12:45, 24 Cze 2006    Temat postu:

Kim dopadła mnie w <i>czerwu 2004</i> roku.
Wtedy to byłam zauroczona blogiem [link widoczny dla zalogowanych] dlatego też zanalizowałam dokładnie każdy kawałek tego bloga i w tenże sposób powstał <i>pamietnik-kim-carey</i>. Nie wiem, jak wpadłam na imię Kim. Nazwisko pożyczyłam od pewnej piosenkarki, której aktualnie bardzo nie lubię. Ale Kim Carey mi się jakoś zgrało, więc zostawiłam ją w spokoju.

Pierwsza wersja Kim była tragiczna, więc o niej mówić nie będę. Druga wersja była ucieczką od starych błędów, ale i tak zbyt wiele w niej sknociłam, bym ją mogła kontynuować. Na nogi postawiła mnie ocena Fretki. Uwierzyłam w swoje możliwości *wow, jak to dziwnie brzmi!* Więc przeniosłam się na <i>panna-carey</i> i tam tworzę do dnia dzisiejszego.

Krukonka, co nie Gryfonka ani Ślizgonka, a Puchonów nie lubię. Obejrzałam pewien film, który tak mnie tknął, że pomysł na to opowiadanie miałam już w jednym palcu. Haina zaraziła mnie <i>tragediami</i>, za co jej z całego serducha dziękuję. Potem wpadłam jeszcze na pomysł ze śmierciożercami *Kimuś ich koFFa!* i całość wymieszałam. Efekty będzie można podziwiać Wink

Póki co, jestem z siebie zadowolona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kyb




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 2757
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 17:50, 25 Cze 2006    Temat postu:

Mnie natchnęła książka. "Przeminęło z wiatrem" chyba (taa, ma się sklerozę >_<)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Libby




Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin. Tak zwany.

PostWysłany: Nie 18:16, 25 Cze 2006    Temat postu:

Lily Evans- natchniona popularnym [link widoczny dla zalogowanych] i pewnym blogiem z różowym szablonem i muzyczką Avril Lavigne 'My World' stwierdziłam, że napiszę coś własnego.
Jennifer Lasting- Mary Sue w czystej postaci. Panienka Blacka itp. Imię zaczerpnięte ze słownika, miało sugerować, że jest jego ostatnią dziewczyną, itp. *rumieni się ze wstydu*
W między czasie zaczynałam pisać Kate Malfoy (skończyło się na dwóch notkach), a teraz prowadzę Sally Knowles ([link widoczny dla zalogowanych]). Pomysł wpadł mi do głowy podczas jednej z nudnych lekcji, kiedy nie mogłam się dogadać z przyjaciółką. Więc postanowiłyśmy pisać razem, żeby relacje między nami się ułożyły i jak na razie wychodzi Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> O czym pisarz wiedzieć powinien Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin