Pod kudłatym łbem Gwendy.

tibby

Ja tez Jadziu mojego Wena nie lubię. Śmieje się ze mnie i mojej Tibby. O.

Jadzia

Z ciebie się tylko śmieje, Tibssss! A ten Wenfred wstrętny, onnnn... *szlocha* on morduje dzieci mojej Wyobraźni! Biedna dziewuszka... już dawno zamknęłam ją w pokoju bez klamek... bo moja Wyobraźnia jest chora (psychicznie). Przez niego! Przez Wenfreda!
(kryminał?)

A.

Każdy, kto przeczytał chociaż fragment, tego 'czegoś' co ja napisałam ma świadomość, że ja nawet nie wiem co to jest wen.

haina

A. bez przesady. naprawdę Smile

a ja wczoraj troszkę napisałam na amok i jestem w miarę zadowolona Smile

Lem

Ja wczoraj napisałam Nasturcję.
To dosyć zabawne, ale kiedy Wen mi dopisze, mam nagłe napady natchnienia, które właściwie jest natchnieniem chorym prawie. Popadam ostatnio w teksty tragiczne, czasem mrohne, często filozoficzne i rządzące światem po prostu.

Dziwnie się z tym czuję, ale jestem zadowolona z projektu numer dwa.

Zresztą wczoraj ogólnie rzecz biorąc dziwnie się zachowywałam. Najpierw wyszłam z kuzynką koło dwunastej i zrobiłyśmy ze trzy rundki wokół domu, zastanawiając się czym jest sztuka i czemu nie mamy tyle odwagi, żeby iść tak jak jesteśmy gdzieś daleko i bez strachu.
Potem do czwartej siedziałyśmy w pokoju, tworząc dzieua malarskie, z których dwie trzecie dzisiaj zastałam na podłodze w formie zgniecionych, zamoczonych kartek A4 zgniecionych w kulki.
I właśnie tak mi się wydaje, że w ten sposób działa mój Wen.

haina

Wiesz, gdyby mnie Wen dopadał tak często jak Ciebie, Lem, to byłabym w siódmym niebie.

Lem

U mnie to jest zazwyczaj kwestia zrobienia czegoś głupiego.
No i często mam Wena, kiedy ktoś sprawi mi przykrość.

Lyssan

A mi się zawsze chce pisać w środku nocy, jak leżę w łóżku i nie mam zamiaru się podnosić. Wymyślam wtedy jeszcze więcej niestworzonych historii niż jestem w stanie sobie przyśnić, bo... Bo nie śpię i się nudzę niemiłosiernie. Ale jak wstaję rano to jużmisięniechce i to wszystko zostaje spisane dopiero kiedyyyyś, w o wiele mniej ciekawszej wersji.
Uch.

haina

A mnie się chce pisać, jak nie mogę (uczę się, najczęśćiej).
och.

Holly

A mój Wen właśnie gdzieś się ulotnił...

Malice

Beverly

A ja chyba sobie pogadam z moim Wenem, bo mnie zaczyna wkurzać. Albo sobie przez okno popatrzę.

A.

A co to jest Wen? Bo ja w życiu tego na oczy nie widziałam.

Panna Kate

Ja chyba mam jakiegoś Wena na wyłączność ostatnio. Bo piszę bez opamiętania. Właściwie nigdy nie przejmowałam się nim za bardzo - łapałam Pomysł przy koszeniu trawy lub pod prysznicem, a potem już nie było problemów z ubraniem go w słowa. Zazwyczaj.
I tak mam do dzisiaj, na szczęście.

tibby

Może poznamy nasze Weny i Pomysły ze sobą, co Kate? Ja z chęcią się nawet zamienię. Mój Wen może i jest. Zawsze nie w porę. Za to Pomysł.... Phi. Siedzi i się nie odzywa. Obrażalski się zrobił. I tyle.