Pod kudłatym łbem Gwendy.

ireth^_^

"S@motność..." jest świetna. Wzruszająca bardzo.

Ja "Alę Makotę" bardzo lubię. Zwierzenia Georgii Nicholson też, aczkolwiek nie uważam, żeby ta książka miala jakiekolwiek wartości. Takie na poprawę nastroju.

Maugin

"S@motności w sieci" nie czytałam, za to mój ojciec owszem. Powiedział, że okropne, pozbawione akcji i ogólnie tragedia, a mamy bardzo podobne gusta co do literatury. No cóż, będę miała czas, wezmę się za to.

A czytał ktoś "Głupca na Wzgórzu" Matta Ruffa? Cudo, choć akcja momentami robi się nudna. Ale rzadko.

Kim

Nie czytałam ani Głupca, ani Samotności. Muszę to nadrobić.

Carrie

A ja od kwietnia poluję na "Śniadanie u Tiffany'ego". Od KWIETNIA!

caitria

Tego "Głupca" też nie czytałam. zresztą mało książek czytałam. Nie mam skąd je brać -_-. I pozostaje mi kupowanie ich, ale przecie nie będę wydawać moich pieniędzy (choć rzadko się zdarza, że je w ogóle mam) na książki. heh, muszę coś z tym zrobić... *zastanawia się głęboko i poważnie*

A "S@motność..." właśnie przed chwilą skończyłam. Książka boska po prostu. Boska. Te wszystkie opowiadania Jakuba... i to zakończenie... *chlipie w poduszkę*

Lyssan

ireth^_^

Kim

Maugin

Tak, wtedy już ją skończył, Kim Wink

Ach, a ja wczoraj (z przymusu) przeczytałam "Folwark Zwierzęcy" Orwella.

Książka po prostu świetna. Według mnie to odzwierciedlenie tego, co czasem dzieje się u ludzi... Zawsze, kiedy zaczyna się dziać dobrze i szczęśliwie, pojawia się właśnie taki Napoleon...

caitria

ja czytałam "folwark" już dawno, dawno. czyli dwa lata temu, gdy mieliśmy go jako lekturę. Książka świetna, lepszej o totalitaryźmie nie czytałam. "Rok 1984" tegoż samego autora też nie gorszy, ale mimo wszystko wolę "Folwark". Taki bardziej... obrazowy?

karacha

czytałam "kod leonarda da vinci" browna i ujmę to tak: idzie to jak burza, ale nie wnosi zupełnie nic. "imię róży" (u.eco) tysiąc razy lepsze. niedawno przeczytałam "w zwierciadle, niejasno" -> boskie. a dziś wypożyczylam "mistrza i małgorzatę" i jak się zrobi ciemniej, nastrojowo, to zacznę czytać...

Lyssan

Rok 1984 jest genialny. Trudny, ale genialny.
Aż słów brakuje.

ireth^_^

Ja czytalam wszystkie powieści Browna, jakie ukazaly się w Polsce (na razie bylo tego 4). Ciekawe, wciągające wręcz, ale faktycznie, niewiele wnoszą.

Maugin

Brown po prostu zebrał to wszystko, co już wiadomo i ułożył w książkę, dodając nieco akcji. I tyle. Aczkolwiek "Kod" jako film bardzo mi się podobał, pomimo krytycznych opinii.

caitria

na filmie nie byłam, a od "Kodu" bardziej podobały mi się "Anioły i demony". To jeśli chodzi o ksiązki Browna. Bo tutaj się zgodzę z Karachą: "Imie róży" tysiąc razy lepsze. I jest tam yaoi Very Happy

.