Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czemu niebieskookie blondynki są marysuistyczne?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> O czym pisarz wiedzieć powinien
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lilith




Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła.

PostWysłany: Nie 19:00, 17 Cze 2007    Temat postu:

Właśnie xD
{może ja tak bronię tych marysiek, bo moi bohaterowie są pieruńsko przystojni...?}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Holly




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z twoich snów.

PostWysłany: Nie 19:02, 17 Cze 2007    Temat postu:

Moje bohaterki też nie są najbrzydsze. Zaraz wyjdziemy na dzikie fanki Marysiek, ale pieprzyć to. Ładne jest modne i ciekawe, o.
A niebieskooka blondynka nie jest żadną Mary, nawiązując do tematu.
To po prostu dziewczyna, no.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cisza




Dołączył: 11 Cze 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spośród światów

PostWysłany: Nie 19:07, 17 Cze 2007    Temat postu:

Holly, nie musisz się ograniczać do odpowiadania na pytanie w temacie. Celem tego wątku jest ustalenie, jaka jest właściwie granica marysuizmu. To znaczy, ja zadaję pytania, a wy ustalacie Smile W końcu to wy jesteście elytą i ustalacie trendy, prawda? Ja jestem tylko osobą, która o marysuizmie dowiedziała się stosunkowo niedawno i ciągle nie rozumie pewnych aspektów zjawiska.

Więc ponawiam: Czy każda piękna dziewczyna to Mary Sue? Jakie musi spełniać wymagania, żeby Mary Sue nie być?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Holly




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z twoich snów.

PostWysłany: Nie 19:11, 17 Cze 2007    Temat postu:

Ja odpowiedziałam na poprzedniej stronie, Ciszo xd
I jaką znowu elitą? Ja nic nie wiem *uśmieszek*
Odpowiem więc znowu. Nie każda piękna dziewczyna to Mary Sue.
Bynajmniej, ja tak nie uważam. Przecież to tylko wygląd, prawda?
Co innego, jeżeli wszystko jej się udaje, jest mądra, wysportowana jak Lara Croft i do tego zniewala urodą. Ale sam wizerunek nie decyduje o poziomie maryśki.
Wymagania? Zależy od osoby. To chyba ustalasz sobie sama.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Avaritia




Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: R.M.S Titanic

PostWysłany: Nie 21:10, 17 Cze 2007    Temat postu:

Ja myślę, że w ogóle całe pojęcie Mary Sue jest bardzo przesadzone. Jak bohater ma kilka dobrych cech, potrafi uratować świat, to od razu jest postrzegany jako Mary Sue. To jakich bohaterów mamy tworzyć? Szarych, bezpłciowych, niewyróżniających się? Ale jeżeli to wokół nich ma się skupiać akcja, to muszą być wyraziści. Jeżeli z szarego bohatera nagle zrobimy kogoś, kto ratuje świat (bo na przykład o tym jest opowieść - o ratowaniu świata), to od razu jest on postrzegany jako Mary Sue. Chociaż tak naprawdę bez niego i tej całej metamorfozy fabuła opowieści po prostu by nie istniała.

A dlaczego niebieskookie blondynki są zazwyczaj postrzegane jako Mary Sue? Nie wiem, może dlatego, że nawet w życiu codziennym są swego rodzaju stereotypem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sharrlotte




Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 4299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:12, 17 Cze 2007    Temat postu:

I tu Av ma rację. Zgadzam się z tym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Avaritia




Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: R.M.S Titanic

PostWysłany: Nie 21:23, 17 Cze 2007    Temat postu:

Dzięki, Sharl.
Dla mnie Mary Sue zawsze była czymś niepotrzebnym, co zostało stworzone tylko po to, by wyeliminować idealnych bohaterów albo tych, którzy popadali ze skrajności w skrajność.
Ale czymże byłyby kultowe książki bez 'marysuistycznych' postaci? Czymże byłby 'Harry Potter' bez Voldemorta, złego do szpiku kości, marysuistycznego czarodzieja? No i czymże byłaby ta książka bez tytułowego Harry'ego, osoby tak idealnej, że aż mdli?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cisza




Dołączył: 11 Cze 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spośród światów

PostWysłany: Pon 6:50, 18 Cze 2007    Temat postu:

Holly, macie przecież w opisie forum "dla elyty". No i wszystkie liczące się ocenialnie mają w ekipie przynajmniej jedną osobę z waszego grona. No i "Out of Ordinary", "Caitria Stairoth", "Being Sarcastic" i inne... To prestiż.

Dobrze, czy marysuizm to błąd w kreacji bohatera, czy też coś zupełnie od tej sprawy niezależnego? Jednym słowem: Czy, mówiąc obrazowo, można dostać dziesięć punktów za wspaniale stworzoną postać, a zero za marysuizm?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruda




Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z szaleńczego świata szaleńców

PostWysłany: Pon 7:01, 18 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Czymże byłby 'Harry Potter' bez Voldemorta, złego do szpiku kości, marysuistycznego czarodzieja? No i czymże byłaby ta książka bez tytułowego Harry'ego, osoby tak idealnej, że aż mdli?

A ja się nie zgodzę. Ani Harry, ani Voldemort nie jest idealny.
Nie, Ciszo, wydaje mi się, że nie można. Bo nawet bohater marysueistyczny może zostać przedstawiony w taki sposób, żeby wydawał się człowiekiem, po prostu - i wtedy tej Maryśki się już nie zauważa. I myślę, że to pojęcie jednak, niestety, istnieje - i nie chodzi o to, żeby nie tworzyć bohaterek ładnych, mądrych et cetera - tylko po prostu nadać im ludzkie cechy, czyt. tudzież wady. Bo kto ich na tym świecie nie ma..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cisza




Dołączył: 11 Cze 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spośród światów

PostWysłany: Pon 11:10, 18 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
nawet bohater marysueistyczny może zostać przedstawiony w taki sposób, żeby wydawał się człowiekiem


Tymi słowami zasugerowałaś, marudo, że bohater może być jednocześnie marysuistyczny, jak i porządnie przedstawiony. W związku z tym, przejdę do kolejnego pytania: Czy marysuizm to posiadanie zalet czy nieposiadanie wad?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lyssan




Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 8187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 61 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 11:33, 18 Cze 2007    Temat postu:

Marysuizm (nie lubię tego słowa i staram się go nie używać, naprawdę) to nierealność, nieposiadanie wad, wyolbrzymienie, sztuczność. Dotyczy on tylko naprawdę naprawdę kiepskich tforów. Bo idealni bohaterowie są fajni, ale, jak już zauważyła Maruda, muszą być dobrze przedstawieni. Wbrew pozorom, takiego stworzyć najtrudniej iwogle.
Naprawdę robi się z tego jakaś paskudna moda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruda




Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z szaleńczego świata szaleńców

PostWysłany: Pon 11:57, 18 Cze 2007    Temat postu:

No zgadzam się. Wink I oczywiście - jest to nieposiadanie wad, co jest zjawiskiem wybitnie anormalnym. Bo zalety także posiada każdy, jeden więcej, drugi mniej - więc czemu miałoby to być, choćby na papierze, karane?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
A.




Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 3342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nie wiesz? nieważne.

PostWysłany: Pon 13:01, 18 Cze 2007    Temat postu:

Niebieskookie blondynki są pewnym stereotypem. Zgadzam się tu z Av.
Mary Sue... Ja je odbieram jako postaci, idealne, bez wad. Przesadzone.
A co tej elity... Ja tam się w żadnej elicie nie czuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ortoglotus FineVay
Moderator



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z brzucha rodzicielki

PostWysłany: Pon 13:29, 18 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Dobrze, czy marysuizm to błąd w kreacji bohatera, czy też coś zupełnie od tej sprawy niezależnego? Jednym słowem: Czy, mówiąc obrazowo, można dostać dziesięć punktów za wspaniale stworzoną postać, a zero za marysuizm?


Według mnie to bez wątpienia błąd w kreacji bohatera. To chyba jest oczywiste - postać idealna to taka, która po ożywieniu mogłaby stać się normalnym człowiekiem i funkcjonować w świecie, w którym została wykreowana. Wniosek z tego taki, że niewiele jest postaci zbliżonych do ideału, bo naprawdę idealnych nie ma. A postać marysuistyczna nie ma żadnych wad i reprezentuje jedną z trzech postaw:
a) Mary Sue słodka idiotka - komentarza chyba nie potrzeba
b) Mary Sue rozchwytywana przez wszystkich królowa śmietanki towarzyskiej
c) Mary Sue zła, która walczy ze wszystkimi i zawsze wygrywa, a jeżeli nie wygra, czyli zakradnie się błąd, to jest biedną sierotą, ale i tak w końcu wydostaje się z rąk wrogich! Tutaj pozornie Mary Sue posiada wiele wad, które i tak okazują się zaletami lub istnieją tylko formalnie.
Nie możemy zapominać, że to wszystko odnosi się zarówno do postaci damskich, jak i męskich. I oczywiście mamy niezliczone modyfikacje tych głównych postaw, które wytknął bodajże ktoś na innym, zaprzyjaźnionym forum (ZW).
Żeby zrozumieć problem Mary Sue, należy zrozumieć różnicę pomiędzy postacią idealną a doskonałą. Literatura oraz internet, a także rozmaite szuflady na całym świecie znają szerokie grono tych drugich. Naprawdę, ani Harry Potter, ani Voldemort, ani Daniel Sempere ("Cień wiatru" Zafona), ani Alberto ze "Świata Zofii", ani też Wilhelm z "Imienia Róży" Eco, ani tysiące innych postaci - nie są idealni, a właśnie doskonali lub udoskonaleni. Mary Sue to totalny przerost formy nad treścią, przesadzona doskonałość, ale nigdy nie idealność. W czym leży problem? Otóż bohaterowie zbyt realni są nudni. Dlatego nie opłaca się tworzyć ideałów w takim rozumieniu, można by rzec, "literackim", o jakim wspomniałem (idealność czyli realność). Ale w świecie fantastycznym, gdzie samo środowisko akcji jest doskonałe (to nieistotne, czy rządzi nim zło, czy dobro - zawsze dla którejś ze stron jest cudowne, bezbłędne i świetne), trzeba się pilnować z udoskonalaniem postaci. Bo o ile w normalnym świecie taka słodka Mary Sue staje się motywem komicznym, o tyle w fantastyce bywa po prostu żałosna. Moralny czy etyczny, czy jak tam chcesz dysonans pomiędzy uczuciowo-emocjonalnym wnętrzem bohaterów sprawia, że skupiamy swoją uwagę tylko na jednym z nich. To zawsze Mary Sue, nieistotne w jakiej wersji. A to pociąga już za sobą szereg błędów, niedociągnięć, a przede wszystkim: dostosowuje całą akcję do jednej postaci. Nieważne, kto pisze historię Mary Sue. Finał zawsze jest ten sam.
Śmieszne jest jeszcze do tego to, że w zasadzie nie da się pociągnąć dwóch Marysi na raz. Albo będą się nawzajem żarły i na końcu tylko jedna pozostanie "tą najlepszą", albo będą siostrami i utworzą zupełną jedność, nawet jeżeli autor uważa, że te dwie postaci diametralnie się od siebie różnią.
Moja odpowiedź brzmi: za wspaniale stworzoną, realnie wykreowaną postać, która i tak w jakimś stopniu jest udoskonalona, by nie być nudną, a jednocześnie nie utrudnia niezależnego prowadzenia akcji i manipulowania innymi bohaterami NALEŻY SIĘ dziesięć punktów, za Mary Sue natomiast NALEŻY SIĘ zero.

edit:
I, żeby nie było wątpliwości co do przywołanych przeze mnie postaci z książek. Zarówno Voldemortowi, jak i Potterowi niewiele brakuje do którejś z odmian Mary Sue. Natomiast trzy inne są majstersztykiem, bo choć są doskonali, to akcja albo w ogóle od nich nie zależy, bo zależy od innych, przez co nie tylko na nich zwracamy uwagę, albo też akcja ciągnie się zupełnie niezależnie, często spychając ich jakby na drugi plan.

edit2:
Te pierdoły które napisałem to tylko wynik mojej fermentacji mózgowej, także spoko majonez i wogle, czuję się dobrze Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lilith




Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła.

PostWysłany: Pon 15:44, 18 Cze 2007    Temat postu:

Masło maślane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna -> O czym pisarz wiedzieć powinien Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin